Wiele osób nie chce likwidacji gimnazjów
Kamińska krytykuje działania PiS, które porównuje do błyskawicy. Nie podoba jej się fakt, że zmiany są wprowadzane zbyt szybko, bez odpowiedniej konsultacji z osobami, których sprawy te bezpośrednio dotyczą:
- Chcemy uniknąć likwidacji gimnazjów w naszym kraju. Dochodzą do nas liczne sygnały, które wskazują, że tak nie powinno być - mówi.
Dowodem na to ma być m.in. akcja "Ratujmy gimnazja", którą zainicjowała toruńska szkoła:
"Sformułowaliśmy list otwarty do pani Minister Edukacji Narodowej Anny Zalewskiej, w którym przedstawiliśmy merytoryczne argumenty przeciwko planowanej likwidacji gimnazjów oraz propozycje zmian, które mogą przyczynić się do poprawy jakości ich pracy" - piszą organizatorzy.
Do wydarzenia przyłączyło się 1109 szkół z całej Polski, zebrano łącznie 220476 podpisów sprzeciwiających się likwidacji gimnazjów.
- Chcę zwrócić uwagę, że gimnazja działają w naszym kraju już 18 lat – twierdzi Kamińska. - To mity, że w gimnazjach szerzy się przemoc, że szkoły te nie spełniają swojej funkcji i źle funkcjonują – dodaje.
Przypomina, że uczniowie gimnazjów to młodzież w trudnym wieku, która przechodzi okres buntu, jednak nie ma to wpływu ze szkołą, bowiem gdy istniał system ośmioklasowy, problemy były takie same.
Kłótnie PiS-u a nie konkretne argumenty
PO zorganizowało spotkanie ze specjalistami, dyrektorami i nauczycielami gimnazjów i zebrało mnóstwo opinii i argumentów przemawiających za tym, że nie ma powodów do likwidacji:
- Tylko Prawo i Sprawiedliwość na zadawane w tej sprawie pytania nie ma odpowiedzi – oburza się Kamińska.
Zgadza się z nią poseł Tomasz Cimoszewicz:
- Sugeruję PiS-owi, by skonfrontowało te argumenty ze swoją filozofią postępowania. Ponieważ obecnie jedynie, co zaobserwowałem w zachowaniu minister Zalewskiej, było krzyczenie z mównicy na posłów opozycji i to była jedyna jej odpowiedź na nasze słowa - mówi.
Zdaniem polityków takie szybkie, nieprzemyślane zmiany zadziałają na niekorzyść edukacji. Przypominają, że szkoły zostały przystosowane do nauki gimnazjalistów, ale nie są przygotowane na wprowadzenie nauki w systemie 8-klasowym. To przełoży się też na ogromne koszty oraz przyczyni się do zwolnienia około 100 tys. nauczycieli.
- Przypominamy też o ogromnych odprawach dla nauczycieli. Bez względu na to, czy dostaną pracę czy nie. Nawet zmieniając instytucję czy szkołę, nauczycielowi należy wypłacić odprawę. Chodzi o miliardy złotych – skąd zostaną wzięte te pieniądze? Związek Nauczycielstwa Polskiego wyliczył też, że bez pracy zostanie około 100 tys. osób - wylicza Kamińska.
Okazuje się też, że polskie gimnazja są jednymi z najlepszych w Europie – znajdują się w pierwszej trójce – za Finlandią i Holandią.
Ucierpią też wsie
W wielu wsiach i miasteczkach wybudowano gimnazja. Politycy zwracają uwagę na infrastruktury tych szkół, które są dobrze przygotowane. Tam też wielokrotnie toczy się życie nie tylko edukacyjne, ale i sportowe czy kulturowe tych miejscowości. Ich likwidacja wpłynie więc niekorzystnie.
- Gimnazja są jedynymi środowiskami w obszarach miejskich, które są miejscem rozwoju edukacji, kultury i sportu. Ich likwidacja sprawi, że będzie to po prostu pustynia. Co teraz będzie w tych budynkach? - zastanawia się Kamińska.
Politycy PO liczą, że Prawo i Sprawiedliwość zamiast likwidować gimnazja zastanowi się lepiej nad tym co zrobić, by zwiększyć efektywność nauczania w tych placówkach. Przypominają też, że szkoły te miały wyrównywać poziom nauczania w różnych placówkach i różnego rodzaju badania wskazują, że tak się stało.
- Podkreślam, że nie ma celowości tej reformy – podsumowuje poseł
Kamińska
justyna.f@bialystokonline.pl