Do tragicznego wypadku doszło na początku roku. Pijany Tomasz K. kierując oplem corsą, najpierw otarł się o taksówkę na ul. Sienkiewicza, później pędząc ul. Wasilkowską, chciał skręcić w ul. Traugutta. Mężczyzna, jak przyznał w śledztwie, wiedział, że manewru dokonuje na czerwonym świetle. Wtedy właśnie doszło do zderzenia z prawidłowo jadącym volkswagenem lupo. Siła zderzenia była ogromna, z jednego z aut został wyrzucony silnik. Kierująca volkswagenem 31-letnia kobieta mimo szybko podjętej reanimacji zmarła na miejscu. Jej 4-letnia córeczka trafiła do szpitala z pękniętą czaszką i obrzękiem mózgu. Na szczęście dziecko udało się uratować.
Jak się okazało, kierujący oplem 22-latek był pijany. Badanie wykazało u niego 1,6 promila alkoholu we krwi. Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Zarzuca mu się, że kierując samochodem w stanie nietrzeźwości, naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i doprowadził do wypadku oraz to, że kierował autem będąc pod wpływem alkoholu. Śledztwo wykazało, że Tomasz K. wiedział, co robi.
- Mężczyzna miał świadomość, że wsiada do auta w stanie nietrzeźwości. Widział też czerwone światło na skrzyżowaniu - mówi Wojciech Zalesko z Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
22-latek chce przeprosić rodzinę ofiary. Mężczyźnie grozi nawet 12 lat pozbawienia wolności.
lukasz.w@bialystokonline.pl