W niedzielę (13.04) wieczorem dyżurny białostockiej komendy został powiadomiony, że jedną z ulic w Supraślu, jedzie furmanka po brzegi załadowana najprawdopodobniej kradzionym drewnem.
Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci zastali tam pijanego 40- i 31-latka szarpiących za uzdę konia, który najprawdopodobniej nie dał rady ciągnąć załadowanej po brzegi furmanki. Dodatkowo jeden z mężczyzn próbował wyszarpać lejce, które wplatały się w koła wozu. Okazało obaj mieszkańcy Supraśla byli kompletnie pijani. Badanie alkomatem wykazało w organizmie 40-latka ponad 2,5 promila, natomiast u jego młodszego kolego blisko 3,5 promila alkoholu w organizmie.
Ze wstępnych policyjnych ustaleń wynika, że mężczyźni pojechali do pobliskiego lasu, gdzie najpierw wycięli sosny i dęby a następnie załadowali je na furmankę, którą to chcieli przetransportować drewno. Żaden z mężczyzn nie miał odpowiednich dokumentów stwierdzających legalność pozyskania przewożonego ładunku. Zatrzymani nie byli także w stanie powiedzieć do kogo należy to drewno ani podać dokładnego miejsca, z którego je wycięli. Obaj pijani mężczyźni noc spędzili w policyjnym areszcie.
lukasz.w@bialystokonline.pl