- Znajdujemy się na dziedzińcu Centrum Aktywności Społecznej, gdzie od wczoraj zbieramy dary dla Ukrainy. Są to dary mieszkańców Białegostoku, więc chciałbym serdecznie podziękować mieszkańcom naszego miasta za tak liczny i można powiedzieć, nadzwyczajny odzew, jeśli chodzi o przynoszenie potrzebnych rzeczy miastom ukraińskim. W tej chwili pakowanych jest 6 samochodów, busów, które odjadą do Lwowa. Od jutra ta zbiórka będzie kontynuowana nie tylko w CASie, ale także we wszystkich punktach siedziby Urzędu Miejskiego, jak również we wszystkich placówkach oświatowych – powiedział prezydent Białegostoku, Tadeusz Truskolaski.
Białostoczanie tłumnie odpowiedzieli na apel o pomoc humanitarną. Przynoszono wiele potrzebnych produktów. Zostaną one przekazane cywilom, którzy znajdują się w schronach, najpierw tych we Lwowie.
- To jest niesamowite, mamy tyle rzeczy do przekazania na ukraińską stronę! – nie mogła ukryć pozytywnego zdziwienia Kateryna Hatsko z Fundacji Polza.
- Pakujemy ostatnie dwa auta do wyjazdu. Czekamy też na potwierdzenie ze strony ukraińskiej, czy udało im się zapełnić korytarz, który nie spowoduje oczekiwania po naszej stronie. Aby kierowcy przejechali bez problemu. Było spotkanie na poziomie miasta we Lwowie i szukają dużego transportu, aby przyjmować dary z całego kraju. Osoby z całej Polski chcą się do naszej akcji włączyć – podkreślała wolontariuszka, Maria Zybenko.
Na pewno są jeszcze potrzebne leki na receptę oraz rzeczy dla wojska. Przedsiębiorcy także przekazują dary dla zbiórki, przede wszystkim pudła kartonowe. CAS będzie działał całodobowo.
Jak zapowiedział prezydent Truskolaski do dyspozycji uchodźców będzie Hotel BOSIR, a także hotel Turkus w Białymstoku i Wasilkowie. Pierwsi uchodźcy trafili do Białegostoku z soboty na niedzielę, w sumie 10 osób. Grupa tych osób zamieszkała w domu prywatnym w Choroszczy. Jest to nocleg tymczasowy.
Czytaj także: Jakie rzeczy są potrzebne?
anna.kulikowska@bialystokonline.pl