Od 7 marca można skorzystać w Białymstoku z przejazdu zamawianego przez aplikację Bolt, która przed przejściem rebrandingu nazywała się Taxify. Na taką możliwość białostoczanie czekali dość niecierpliwie i można było się spodziewać, że chętnie zaczną z niej korzystać. Jednak od dawna wokół tej usługi jest też sporo kontrowersji.
Okazuje się bowiem, że wielu kierowców nie posiada wymaganych uprawnień do wykonywania przewozu osób, w tym badań lekarskich. Dlatego też Inspekcja Transportu Drogowego, w innych miastach, w których aplikacja działa już od dłuższego czasu, prowadzi szczegółowe kontrole kierowców. Także w Białymstoku już je rozpoczęła.
- Do wspólnych kontroli inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego i funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej w stolicy województwa podlaskiego przystąpili 14 marca 2019 r. Sprawdzeniu poddano dwa samochody. Okazało się, że kierowcy osobówek oferowali przewóz osób, mimo że nie mieli wymaganej licencji oraz stosownych orzeczeń lekarskich i psychologicznych. Użyte do realizacji usługi przewozowej pojazdy nie spełniały wymaganego przepisami kryterium konstrukcyjnego, z czego w jednym przypadku upłynął termin ważności badań technicznych – informuje Łukasz Nowik z Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Ruchu Drogowego w Białymstoku.
Wobec przewoźników wszczęto postępowania administracyjne. Każdemu z nich grozi kara pieniężna w wysokości 14 tysięcy złotych. ITD zapowiada także dalsze kontrole w tym zakresie.
Trzeba jednak przypomnieć, że pojawił się projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Infrastruktury, który ma liberalizować prawo. Według jego założeń kierowcy pojazdów zamawiani w aplikacji będą musieli spełnić tylko 3 wymogi: mieć prawo jazdy i ważne badania psychotechniczne dla kierowców, być niekarani oraz mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl