Pierwszego dnia Wyprawy 2010 załoga motocyklowa pokonała dystans 620 km zatrzymując się 60 km od granicy z Niemcami. Następnego dnia na wieczór byli już w Hanowerze.
Fot: Ula Olechno
Urszula i Mariusz Olechno oraz Agnieszka i Wojtek Wojteccy na granicy z Niemcami
- Wyjazd mieliśmy bardzo pechowy. Gdy rano o 4.30 zadzwonił budzik usłyszałam krople deszczu na parapecie. Najgorszy sen niestety sprawdził się - relacjonuje Ula Olechno.
Po spotkaniu pod Ratuszem ze znajomymi, rodziną, Kasią z Maciusiem (dla którego jest Wyprawa 2010), w kombinezonach przeciwdeszczowych wyruszyli w trasę. Deszczowa pogoda skończyła się w okolicach Warszawy. Od tego miejsca załoga jechała wraz ze słońcem w kierunku Hanoweru.
Następnego dnia podróży, już na terenie Niemiec pierwsza awaria motocykla. W "rumaku" Mariusza skończył się prąd. Po dwóch godzinach szukania usterki i łączenia kabli, załoga mogła jechać dalej. Na 19 dotarła do Hanoweru.
Wkrótce kolejne wiadomości.
MAG
Przeczytaj także