Sprawa dotyczy okresu od stycznia 2012 roku do sierpnia 2014 roku. Małżeństwo spod Białegostoku zaciągało kredyty. Wszystko zaczęło się od rozbudowy domu, kiedy 32-letni Marek F. wraz z 27-letnią żoną Katarzyną F. mieli kredyt i spłacali go w terminie. Niestety ciągle brakowało im pieniędzy i wtedy wpadli na pomysł kolejnych kredytów. Para zaciągała je w Białymstoku, Ciechanowcu, Kolnie i Warszawie. Małżeństwo przedstawiało w bankach różne zaświadczenia o zarobkach, które, jak się później okazało, były sfałszowane. Za każdym razem ubiegali się o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Część kredytów otrzymali, ale trzeba było je spłacać. Para wpadała wtedy na pomysł zaciągnięcia kolejnego kredytu i nim regulowała zaległe zobowiązania.
Prokuratura wzięła pod uwagę również znajomych małżeństwa, którzy prowadzili gospodarstwo rolne, salon fryzjerski i działalność usługową (takie zaświadczenia w bankach przedstawiał Marek i Katarzyna F.). To właśnie od nich oskarżeni wzięli pieczątki, którymi posługiwali się przy fałszowaniu zaświadczeń o zarobkach. Znajomi dobrowolnie poddali się karze grzywien w wysokości nawet 1 tys. zł.
Marek F. i Katarzyna F. usłyszeli łącznie 18 zarzutów. W porozumieniu z prokuraturą małżeństwo uzgodniło karę dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym jej umorzeniem na okres trzech lat. Sprawą zajmie się teraz Sąd Rejonowy w Białymstoku.
lukasz.w@bialystokonline.pl