22 ekipy teatralne z całego świata, 7 dni, 7 miejscowości – tak przedstawiają się liczby, jubileuszowej, dziesiątej edycji Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Wertep.
- X edycja - mówi się, że to specjalne urodziny - ale my te urodziny potraktowaliśmy w ten sposób, że jest to pewien rodzaj retrospektywy, ale nie powtarzają się spektakle, tylko powtarzają się zespoły. Zaprosiliśmy tych, którzy coś fajnego po sobie zostawili – mówi Dariusz Skibiński, współorganizator festiwalu.
Spojrzenie wstecz i w przyszłość
Przykładem jest przyjazd duetu Circo Pitanga, który 4 lata temu był na festiwalu i wspólnie z organizatorami Wertepu stworzył produkcję, która jednak nie została pokazana. Co ciekawe zobaczyły ją tylko dzieci w szkole podstawowej w Dubiczach Cerkiewnych, gdzie artyści przez 2 miesiące przygotowywali przedstawienie. Teraz wracają, po licznych trasach, żeby w końcu pokazać efekt swojej pracy w miejscu, gdzie powstał.
Ale obecna edycja Wertepu to nie tylko powrót do zespołów, które już na festiwalu grały, ale też, zresztą jak zwykle, nowości.
- Jak się okazało Wertep ma siłę inspirowania. Zobaczyć będzie można spektakl Teatru Vechoria z Ukrainy, którego artyści rok temu byli widzami, a w tym roku przyjechali już ze swoim dziełem. Wertep odważył ich do stworzenia swojego przedstawienia. Jeszcze inny spektakl, który będzie do zobaczenia tylko w Orli, był przygotowywany w ramach prowadzonej przez nas Art. Edukacji przez Teatr Kurniki, a są to dzieci ze szkoły podstawowej, które grają spektakl o sobie pt. "Klassa wielkich wydarzeń" - dodaje Agata Rychcik-Skibińska, również organizatorka.
Wszędzie tam gdzie teatr
Pierwszy dzień festiwalu już się odbył, w ostatnią niedzielę (22.07) w Narwi. Jednak nie trzeba się przejmować, ponieważ zostało jeszcze 6 kolejnych, podczas których będzie można jeszcze zobaczyć wiele różnych przedstawień.
- Repertuar jak zwykle jest bardzo duży. Mamy po 8, 9, 10 spektakli dziennie. Jak zawsze jest tak, że zaczynamy od najmłodszych, bo często to właśnie przez dzieci rodzice przychodzą potem do teatru – zapowiada Dariusz Skibiński.
Wertep to jednak nie tylko przedstawienia, to również wydarzenia towarzyszące, jak parada "Danse Macabre", która przejdzie od dworca kolejowego Hajnówka Centralna w kierunku Hajnowskiego Domu Kultury. Uczestnicy tej parady wystąpią w maskach stworzonych podczas warsztatów prowadzonych przez Deborah Hunt z Portoryko.
Tradycyjnie już poszczególne edycje Wertepu mają swoje podtytuły. Tegoroczna to "Pępek świata". Gdzie się on znajduje?
- Pępek świata jest w każdej festiwalowej miejscowości. Każdego dnia jest to centrum najważniejszych wydarzeń dla nas i dla artystów, którzy występują. Oni są w tym miejscu, w tym czasie i nie ma nic ważniejszego niż to miejsce i ten czas – tłumaczy Agata Rychcik-Skibińska.
Sukcesy i porażki
Ważną informacją związaną z festiwalem jest fakt, że organizatorzy kilka tygodni temu podpisali z gminą Hajnówka 20-letnią umowę na administrowanie hajnowskiego dworca kolejowego, gdzie ma być realizowany projekt "Hajnówka Centralna. Przesiadkowa stacja kultury". To w tym miejscu będzie mieścić się siedziba festiwalu.
- Ma to taki związek z Wertepem, że chcemy rozpocząć produkcję spektakli na festiwal z zespołami z zewnątrz, tak by od 11. edycji przywrócić tradycję, którą z Polski wymazał czas, a która jest zawarta w nazwie imprezy. Bo "wertep", to nie tylko jakość dróg, ale nazwa zespołów, które na rubieży słowiańszczyzny funkcjonowały i do tej pory funkcjonują, ale na Litwie, Ukrainie czy na Białorusi – tłumaczy Dariusz Skibiński.
Niestety Wertep to nie tylko same sukcesy. W tym roku zabraknie ważnego punktu, który pojawiła się w poprzednich latach. Chodzi oczywiście Długi stół, czyli wydarzenie odbywające się w Policznej, a polegające po prostu na wspólnej biesiadzie. Niestety w tym roku zabrakło na nią dofinansowania.
Program:
X Międzynarodowy Festiwal Teatralny Wertep
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl