Państwo powinno w końcu posprzątać Studzianki

Fot: Aleksandra Warzyńska

Co z tym zrobi rząd?

W zeszłym tygodniu po raz kolejny na składowisku śmieci w Studziankach zapaliła się hałda śmieci. Można to już nazwać nową świecką tradycją. Sprawę za każdym razem sprawdzają służby, rozpoczyna się dyskusja, co z tym wysypiskiem zrobić. Nic jednak z tego nie wynika. Po zeszłotygodniowym pożarze głos zabrali przedstawiciele Platformy Obywatelskiej.

- Od października 2018 roku, decyzją Marszałka Województwa Podlaskiego, to składowisko powinno przestać działać. Ono otrzymało zakaz działalności. Dodatkowo, z inicjatywy samorządu Wasilkowa, złożone zostały zawiadomienia do prokuratury w związku z tym, że od marca bieżącego roku notujemy wzmożony przywóz śmieci na to składowisko spoza terenu województwa podlaskiego. Można podejrzewać, że także spoza terenu Polski – mówi poseł Robert Tyszkiewicz. - Mamy do czynienia z typowym przykładem kompletnej bezsilności władzy wobec procederu nielegalnego utylizowania śmieci na terenie Polski, a co więcej, na terenie "zielonych płuc Polski". Województwo podlaskie – zielone płuca Polski - staje się także śmietniskiem Europy.

Poseł skierował interpelację do ministra środowiska Henryka Kowalczyka z żądaniem podjęcia niezwłocznych działań na rzecz zamknięcia tego składowiska. Dopytuje się w niej także o to, czy minister posiada wiedzę, jakiego rodzaju śmieci i skąd są tutaj przywożone oraz jak zmienia się przywóz śmieci z zagranicy do Polski.

- Zwracam się także do wojewody podlaskiego, aby podległe mu służby, zajmujące się ochroną zdrowia i bezpieczeństwa mieszkańców, podjęły stanowcze działania mające na celu zamknięcie tego składowiska, ponieważ aktywność tego składowiska bezpośrednio godzi w bezpieczeństwo zdrowotne i zagrożenie życia mieszkańców. Pożary, które tutaj się zdarzają co kilka miesięcy, rzeczywiście budzą przerażenie. Widać wyraźnie, że to nie jest przypadek a regularny proceder – poinformował Robert Tyszkiewicz.

Samorządy nie powinny być stratne

Sortownia w Studziankach miała być nowoczesnym obiektem rozwiązującym wiele problemów, a właściwie problemy tylko stwarza.

- Byłem na otwarciu tej sortowni. Sortownia w Studziankach miała być najnowocześniejszą sortownią w północno-wschodniej Polsce. I na to wszystko wskazywało, poza tym, że składowisko, które jest obok sortowni, bardzo szybko przestało być magazynową powierzchnią, a stało się zwykłym wysypiskiem śmieci. Kolejne spółki zarządzające sortownią pokazały, że dobra inicjatywa stała się bardzo groźną bombą biologiczną na tym terenie. Nielegalne składowisko, które znacznie przekracza dopuszczalne rozmiary, rozpala się co jakiś czas. Mogą być to podpalenia, mogą być to samozapalenia, ale nie mniej jest to bardzo groźne zjawisko dla tego obszaru. Chciałbym zwrócić uwagę, że za każdym razem, a mamy już 8 pożarów, uczestniczy w gaszeniu ponad setka strażaków. Zarówno straży zawodowej, jak i ochotniczej straży pożarnej. Dziesiątki maszyn, hektolitry wody – to wszystko kosztuje. O ile w przypadku państwowej straży pożarnej koszt ponosi państwo, o tyle za ochotniczą straż pożarną płaci gmina Wasilków lub inna, która wysyła swoich strażaków – zauważa radny sejmiku województwa i były wicemarszałek Maciej Żywno

Maciej Żywno składa, jako radny, zapytanie do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji - czy państwo zwróciło środki samorządom lokalnym, które te wynoszą od kilku do kilkuset tysięcy złotych za udział strażaków i sprzętu w tym działaniu.

- Samorządy nie powinny być obarczone nieskutecznością państwa. Jeszcze raz przypomnę: nie tylko samorząd gminy Wasilków, którego 5 jednostek OSP zawsze gasi pożar, ale również wiele okolicznych jednostek, czy to z Czarnej Białostockiej, Supraśla, Choroszczy i np. z Michałowa. Te samorządy płacą za pracę swoich strażaków i używanych sprzętów. Apelujemy, aby te pieniądze zostały samorządom zwrócone i aby jak najszybciej to składowisko skutecznie zamknąć.