Wrzesień to gorący okres na rynku wynajmu. Całe rzesze studentów poszukują mieszkań na nowy rok akademicki i właśnie wtedy dochodzi do wielu oszustw. Agencja Metrohouse przygotowała zestawienie trzech z nich.
Najczęściej spotykaną formą nieuczciwości jest metoda "na właściciela". Oszust wynajmuje mieszkanie i przez pierwsze dwa-trzy miesiące opłaca sumiennie czynsz. Jednak po wzbudzeniu zaufania, podając się za właściciela lokalu, ogłasza się w internecie z ofertą wynajmu (wabikiem jest atrakcyjna cena) tego samego mieszkania kolejnym nieświadomym niczego osobom. Umawia się z nimi, pobiera zaliczki, kaucje, a czasem czynsz, podpisuje sfingowane umowy. Czynności te oczywiście powtarza. Cały proceder trwa bardzo krótko, zaledwie kilka dni. Oszust znika pozostawiając za sobą swoje ofiary, które zwykle spotykają się pod drzwiami mieszkania nie mogąc skontaktować się z "właścicielem".
Inna metoda to "sprzedaż adresów". Pseudo-agencje nieruchomości proponują w sieci atrakcyjne cenowo oferty wynajmu mieszkań. Jednak okazuje się, że za samo przekazanie adresów do ofert wynajmu należy zapłacić kwoty rzędu 200-300 zł. Mimo uiszczenia pieniędzy, klient otrzymuje często nieaktualne lub nieistniejące oferty, ewentualnie wydruki z popularnych serwisów. Podobnie rzecz się ma z podejrzanymi portalami ogłoszeniowymi, które ujawniają adresy nieruchomości na wynajem dopiero po przelewie odpowiedniej kwoty z karty kredytowej.
Jest jeszcze sposób na "inwestora z zagranicy". W tym przypadku chodzi o wpłacenie kaucji lub zaliczki na wskazane przez "właściciela" konto w zamian za przekazanie kluczy do mieszkania. Zazwyczaj historia ma swój początek na portalach ogłoszeniowych, gdzie niczego nieświadomy internauta odnajduje ciekawą ofertę. Jednak poza mailem brakuje możliwości telefonicznego kontaktu z ogłoszeniodawcą. Po wysyłce wiadomości okazuje się, że np. mieszkanie należy do zagranicznego inwestora, który nie ma możliwości osobistego spotkania z potencjalnym najemcą, dlatego też proponuje wysłanie kluczy w zamian za wpłatę zaliczki/kaucji w poczet przyszłej współpracy. Oczywiście zastrzega, że jeżeli mieszkanie nie przypadnie do gustu, pieniądze wrócą na konto klienta. W takiej sytuacji nie powinniśmy liczyć na to, że klucze do nas dotrą.
dorota.marianska@bialystokonline.pl