Milionowe oszustwo
To przekręt gospodarczy na dużą skalę. Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpoznaje sprawę dotyczącą wyłudzenia podatku VAT oraz działalności olsztyńskiej grupy przestępczej zajmującej się "uzyskiwaniem" towarów z hurtowni. Łącznie oskarżonych jest 8 osób, apelację wnieśli obrońcy 6 z nich.
Wcześniej Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał oskarżonych za winnych popełnienia zarzucanych im czynów. Główny oskarżony otrzymał karę łączną 10 lat pozbawienia wolności, pozostali - od kilku miesięcy do 4 lat więzienia, niektórym wykonanie kar warunkowo zawieszono.
Sąd w pierwszej instancji ustalił, że główny oskarżony był właścicielem, udziałowcem i przedstawicielem kilku warszawskich spółek z o.o., które - poza jedną - nie prowadziły w rzeczywistości żadnej działalności gospodarczej i zasadniczo nie zatrudniały żadnych pracowników. Jedyną osobą aktywną był w nich sam oskarżony, a spółki służyły do dokonywania między nimi operacji finansowych. Ponadto mężczyzna zarejestrował też firmy na terenie Brytyjskich Wysp Dziewiczych i USA.
Wykorzystując wspomniane podmioty, w połowie 2009 r. mężczyzna postanowił wyłudzać podatek VAT w oparciu o fikcyjny obrót fakturami za usługi IT. W tym celu wytworzył pozorny, bardzo rozbudowany obrót gospodarczy tymi usługami pomiędzy swoimi firmami zarejestrowanymi w Polsce i za granicą.
Recepta na szybką kasę
- Przyjęty schemat sprowadzał się do wystawiania przez spółki należące do oskarżonego faktur VAT m.in. za obsługę połączeń komunikacyjnych dla innych, zarządzanych również przez niego spółek, które z kolei dokonywały fikcyjnej sprzedaży połączeń telefonicznych do kolejnych należących do niego podmiotów zagranicznych - poinformował Janusz Sulima, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.
W związku z zadeklarowaniem sprzedaży na rzecz przedsiębiorstw zagranicznych, która nie podlegała podatkowi od towarów i usług na terytorium Polski oraz odliczeniem podatku naliczonego, wynikającego z wystawionych faktur, możliwe było uzyskanie "zwrotu" podatku VAT przez spółki należące do oskarżonego, które występowały do właściwych warszawskich urzędów skarbowych o oddanie, celowo wygenerowanej tylko w dokumentach, nadwyżki podatku.
Żeby móc stworzyć podstawy do zwrotu podatku VAT, oskarżony potrzebował zakupów tzw. usług IT i innych powiązanych usług od zewnętrznych firm. W związku z tym nawiązał kontakt z szefem olsztyńskiej grupy przestępczej, która zajmowała się m.in. wyłudzeniami towarów z hurtowni. Ustalono zasady współpracy, która miała polegać na tym, że grupa przestępcza otrzymała zadanie tworzenia fikcyjnych firm i wytwarzania fikcyjnej dokumentacji podatkowej. Do jej obowiązków należało również zapewnianie rozliczenia podatkowego tych fałszywych firm.
W zamian za to oskarżony był zobligowany do wypłacania im "wynagrodzenia" liczonego jako określony procent od wartości wystawionych faktur VAT, który określano jako "prowizję". W rzeczywistości była to po prostu część środków z wyłudzeń podatku, które miały uzyskiwać spółki.
Siatka połączeń
- Według tych samych zasad oskarżony pozyskiwał na znaczną skalę fałszywe faktury VAT również z innych źródeł. W tym celu poszczególni członkowie grupy przestępczej zakładali na własne nazwiska fikcyjne działalności gospodarcze w celu wykreowania możliwie dużej ilości podmiotów gospodarczych uprawnionych do wystawiania faktur VAT. Ponadto nakłonili swoich znajomych, członków rodzin bądź osoby przypadkowe (były to przeważnie osoby ubogie, młode, bez majątku i własnych źródeł utrzymania) do zakładania w tym samym celu fałszywych działalności gospodarczych. Niektórzy z wcześniej zwerbowanych w ten sposób namawiali do tego kolejne osoby ze swojego otoczenia - wskazuje Sulima.
W rezultacie oskarżony od sierpnia 2009 r. do marca 2011 r. uzyskał łącznie 15 tys. faktur VAT pochodzących z 90 firm tzw. podwykonawczych za fikcyjne usługi: IT i SMS, serwisowe IT, publikacje reklamy i doradztwa PR itp., wyłudzając w ten sposób od Skarbu Państwa nienależny zwrotu podatku VAT na kwotę w sumie prawie 50 mln zł.
Ponadto wyłudzone pieniądze, po rozliczeniu się z olsztyńską grupą przestępczą i innymi "podwykonawcami", mężczyzna postanowił wyprowadzić poza polski system bankowy, dokonując szeregu operacji mających na celu znaczne utrudnienie wykrycia tych środków i ewentualnego ich zajęcia (m.in. dokonał założenia bardzo wielu lokat bankowych, przelewów na konta własne prywatne i własnych firm).
dorota.marianska@bialystokonline.pl