Kilka dni temu, na portalu wSensie.pl ukazał się wywiad z Tomaszem Kalinowskim, rzecznikiem Obozu Narodowo-Radykalnego. Poruszony został w nim temat udziału ONR w najbliższych wyborach samorządowych.
Kalinowski, co prawda zaprzeczył, że narodowcy zamierzają wystartować do sejmików wojewódzkich, jednocześnie jednak zapowiedział, że myślą o wystawieniu swoich list w wyborach do gmin i powiatów.
Zwróciliśmy się do przedstawicieli Podlaskiego ONR, żeby zdradzili jak to będzie wyglądać w naszym województwie.
- Tak jak powiedział nasz rzecznik prasowy, będziemy skupiać się na szczeblu powiatów i gmin. Oczywiście nie wykluczamy i większych ośrodków miejskich. W związku ze zbliżającymi się wyborami, dostajemy bardzo wiele sygnałów od grup i społeczności lokalnych, które to sugerują nam, a wręcz zachęcają naszą organizację do wzięcia udziału w wyborach. Dlatego też jesteśmy gotowi, by spróbować swoich sił – informują członkowie ONR.
Naturalnym koalicjantem wydaje się Ruch Narodowy, który ma już spore doświadczenie w wyborach, nawet na szczeblu parlamentarnym. Działacze ONR podkreślają jednak, że nie wykluczają samodzielnego startu w wyborach.
- W jakiej konfiguracji pójdziemy do wyborów? To się jeszcze okaże. Na chwilę obecną trwają zaawansowane rozmowy z potencjalnymi koalicjantami. Z biegiem czasu poinformujemy opinię publiczną, czy będziemy rywalizować jako szeroki front patriotyczny, czy wyłącznie jako Obóz Narodowo-Radykalny – otrzymaliśmy odpowiedź od Podlaskiej Brygady ONR.
Tomasz Kalinowski wywiadzie zapowiedział nawet niespodzianki w postaci wystawienia kandydatów na prezydentów i burmistrzów w niektórych miastach. Wydaje się jednak, że w Białymstoku konkurencja byłaby za duża, żeby któryś z członków Obozu przebił się choćby do drugiej tury, chociaż zawsze może trafić się czarny koń.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl
