W poniedziałek (22.05) w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku spotkali się przedstawiciele m.in. Służby Więziennej, policji oraz środowisk naukowych. Rozmawiali podczas konferencji "Wielowymiarowość procesu adaptacji. Bezpieczeństwo-Sprawiedliwość-Powinność".
Połowa osadzonych to recydywiści
Okazuje się, że biorąc pod uwagę dane ogólnopolskie, wskaźnik recydywy wśród osób, które zostały prawomocnie skazane, ale niekoniecznie trafiły do więzień, wynosi 30%. Natomiast, wśród osób, które odbywały karę pozbawienia wolności w więzieniach, kształtuje się on na poziomie ok. 50%. Jednak, jak podkreślają przedstawiciele służby więziennej, aktualnie jest on niższy niż kiedyś.
- To, co uda się wypracować u nas, zderza się potem z brutalną rzeczywistością i nawet najlepszy rokujący skazany, który postanowił w więzieniu całkowicie zmienić swoje życie, biorąc udział w licznych programach, pracując na zewnątrz jednostki, może takiego zderzenia z rzeczywistością nie wytrzymać. I to jest ogromne pole do popisu dla służb. Trzeba do tej recydywy podejść całościowo, żebyśmy mogli szerzej ugryźć ten problem, tym samym skuteczniej temu zaradzić – mówi Michał Zagłoba, rzecznik prasowy dyrektora Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Białymstoku.
Bezrobocie utrudnia readaptację
Jedną z przyczyn recydywy jest, zdaniem ekspertów, bezrobocie. Jednocześnie być może uda się chociaż częściowo rozwiązać ten problem, ponieważ rośnie liczba przedsiębiorców, którzy chcieliby zatrudniać skazanych.
- Otworzyliśmy bramy więzień dla kontrahentów zewnętrznych. To trwa już kilka dobrych lat. Na początku były obawy. Natomiast nie mieliśmy do tej pory od naszych kontrahentów żadnych sygnałów, żeby ci ludzie w jakikolwiek sposób ustępowali osobom niekaralnym. Mamy też takie sygnały, że pracodawcy chcą zatrzymywać w pracy osoby z wyrokami, nawet, kiedy wyjdą one z więzienia - wyjaśnia rzecznik dyrektora Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Białymstoku.
Jednak warto podkreślić, że nawet najlepsze programy resocjalizacyjne i skoordynowane działania wszystkich służb nie zapobiegną recydywie, jeżeli sam skazany nie zda sobie sprawy z tego, co popchnęło go na drogę przestępstwa.
- Bardzo często skazani uważają, że ich postrzeganie świata jest właściwe, natomiast tłumaczą swój pobyt w więzieniu pechem, kolegami, zrzucają wszystko na innych, a to niekoniecznie jest prawda. Bardzo często ta przyczyna tkwi w samym człowieku – podsumowuje Michał Zagłoba.
dorota.marianska@bialystokonline.pl