
Zaczęli zgodnie z planem
Lider z Częstochowy w sobotę (19.04) zaliczył potknięcie w Szczecinie, dlatego Jagiellonia stanęła przed szansą zbliżenia się do Rakowa na dystans jednego punktu. Warunek? Zwycięstwo w domowym starciu z Zagłębiem Lubin.
Rozgrywany w lany poniedziałek mecz rozpoczął się od groźnego strzału Kristoffera Hansena bezpośrednio z rzutu rożnego. Stojący między słupkami Dominik Hładun nie dał się jednak zaskoczyć, a w 7. minucie odpowiedzieli też Miedziowi, ale Tomasz Pieńko uderzył piłkę lekko i bardzo niedokładnie.
W każdym razie potyczkę zaliczaną do 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy wyraźnie lepiej zaczęli gospodarze, w efekcie czego Zagłębie zostało zepchnięte do głębokiej defensywy. Niestety dobry fragment w wykonaniu białostoczan nie przyniósł gola otwierającego wynik, ponieważ liczne dośrodkowania nie stwarzały zagrożenia w szesnastce gości, strzał Imaza, przez rykoszet, okazał się niecelny, a i bomba Norberta Wojtuszka z dystansu miała jedynie odpowiednią moc, bo dokładności w uderzeniu bocznego defensora Jagi było niewiele.
Jeszcze przed upływem kwadransa zmagań ponownie na bramkę Zagłębia strzelał Jesus Imaz, jednak futbolówka po półwoleju Hiszpana trafiła jedynie w boczną siatkę, po czym Duma Podlasia zaatakowała jeszcze raz i tym razem zrobiła to skutecznie. Gola na 1:0 w 15. minucie rywalizacji zdobył aktywny w pierwszej części spotkania Imaz, który pokonał Dominika Hładuna w sytuacji sam na sam. Asystę w postaci kapitalnego prostopadłego podania za linię obrony zaliczył Jarosław Kubicki.
Po tej bramce tempo meczu nieco spadło, a po chwilowej nudzie do głosu doszli Miedziowi. W 26. minucie groźnie uderzał Kajetan Szmyt, ale Sławomir Abramowicz był czujny i posłaną tuż przy słupku piłkę sparował na rzut rożny. Niestety za moment golkiper mistrzów Polski już się nie popisał i strzał Szmyta w środek bramki przepuścił, w efekcie czego po niespełna dwóch kwadransach gry na tablicy wyników widniał rezultat 1:1.
Później sytuacyjne uderzenie oddał Skrzypczak, strzał zza szesnastki, który został wyblokowany, zaprezentował Kubicki, potem celnie główkował Hansen, a następnie świetnie z rzutu wolnego przymierzył Moutinho. Niestety Hładun zdążył ze skuteczną interwencją i zbił futbolówkę na słupek.
Karny gwoździem do trumny
Zaraz po zmianie stron groźnie z dystansu uderzył wprowadzony za kontuzjowanego Mateusza Skrzypczaka Cezary Polak, lecz Żółto-Czerwoni z tej akcji mieli tylko rzut rożny, a później tuż obok słupka główkował Taras Romanczuk. W 60. minucie niebezpiecznie zaatakowało również Zagłębie. Na szczęście Abramowicz strzał Kurminowskiego z kilku metrów obronił i do utraty drugiego gola nie doszło.
W kolejnym fragmencie spotkania na murawie nie działo się zbyt wiele. Jagiellonia próbowała wprawdzie przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, lecz Miedziowi skutecznie powstrzymywali białostoczan i kibice mieli prawo do zmartwień, bo czas uciekał, a wynik wciąż był z perspektywy gospodarzy niekorzystny.
W ostatnim kwadransie Duma Podlasia postanowiła nieco zaryzykować i zaczęła nacierać na bramkę gości większą liczbą zawodników, ale to Zagłębie było bliżej zdobycia gola. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego mogli wyjść na prowadzenie w 80. minucie, lecz na szczęście Tomasz Pieńko przegrał pojedynek sam na sam z Abramowiczem, dzięki czemu Żółto-Czerwoni wciąż mogli mieć nadzieję na zdobycie trzech punktów. Niestety za moment marzenia te prysły, bo Enzo Ebosse sfaulował w polu karnym Pieńkę, dlatego na korzyść Miedziowych podyktowany został rzut karny. Wprawdzie Pieńko jedenastki nie wykorzystał, bo lepszy był Abramowicz, jednak rzut karny z powodu zbyt wczesnego wbiegnięcia w szesnastkę Jesusa Imaza został powtórzony, a za drugim razem piłkarz Zagłębia już się nie pomylił.
Choć sędzia Raczkowski doliczył do meczu aż 8 minut, to dodatkowy czas niczego nie zmienił. Żółto-Czerwoni na trafienie Pieńki nie potrafili już odpowiedzieć, przez co okazja na zbliżenie się do Rakowa na dystans punktu przepadła. Na dodatek poniedziałkowy bój ostatecznie zakończył się wynikiem 1:3, ponieważ w 99. minucie kolejną bramkę zdobył Pieńko. Szanse na obronę mistrzowskiego tytułu są zatem coraz mniejsze.
Jagiellonia Białystok - Zagłębie Lubin 1:3 (1:1)
Bramki: Jesus Imaz 15 - Kajetan Szmyt 29, Tomasz Pieńko 88k, 90+9
Jagiellonia Białystok: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek, Mateusz Skrzypczak (49' Cezary Polak), Enzo Ebosse, Joao Moutinho - Darko Churlinov (81' Oskar Pietuszewski), Taras Romanczuk, Jarosław Kubicki (81' Tomas Silva), Jesus Imaz, Kristoffer Hansen (65' Miki Villar) - Afimico Pululu (65' Lamine Diaby-Fadiga)
Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Igor Orlikowski, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Josip Corluka - Kajetan Szmyt, Damian Dąbrowski, Jakub Kolan (72' Tomasz Makowski), Mateusz Wdowiak (45' Adam Radwański), Tomasz Pieńko - Dawid Kurminowski (65' Rafał Adamski)
Żółte kartki: Lamine Diaby-Fadiga i Enzo Ebosse (Jagiellonia Białystok) oraz Jakub Kolan, Kajetan Szmyt i Adam Radwański (Zagłębie Lubin).
rafal.zuk@bialystokonline.pl