19 lutego z zajmowanych stanowisk zostali odwołani trzej najwyżej cenieni specjaliści z dziedziny hodowli koni arabskich w Polsce. To Marek Trela, prezes Stadniny Koni Arabskich w Janowie Podlaskim, Jerzy Białobok, prezes stadniny w Michałowie oraz Anna Stojanowska, główna specjalistka ds. hodowli z Agencji Nieruchomości Rolnych. Zastąpili ich ludzie z niewielkim doświadczeniem albo w ogóle bez niego.
Sprawa - oceniana jako polityczna - zbulwersowała miłośników koni nie tylko w Polsce. Petycje przeciwko zmianom kadrowym podpisały tysiące osób z Europy, USA, Australii, Izraela i państw arabskich. Pojawiły się obawy, że takie posunięcia pogorszą sytuację stadnin, z których wywodzące się zwierzęta nazywane są dumą Polski, a sprzedaje się je na aukcjach za miliony euro.
"Jako tajemnicę poliszynela hodowcy przekazują sobie informację, że za zwolnieniami trojga specjalistów kryją się nazwiska dwóch osób: senatora PiS Jana Dobrzyńskiego i Andrzeja Wójtowicza" - napisała w najnowszym "Newsweeku" Aleksandra Gumowska.
Obie wymienione postacie to zapaleni hodowcy arabów. Według tygodnika, "obaj wielokrotnie wchodzili w konflikty z Trelą, Białobokiem i Stojanowską. Ludzie mówią, że zwolnienia to ich zemsta".
Andrzej Wójtowicz jest właścicielem stadniny koni Bełżyce. Jan Dobrzyński w obecnej kadencji zasiada z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w Senacie. Został wybrany z okręgu obejmującego Białystok i okoliczne miejscowości. Kiedyś prowadził biuro poselskie Krzysztofa Jurgiela, teraz miał namówić ministra rolnictwa właśnie na zwolnienia szefów stadnin.
Hodowla koni prowadzona przez Dobrzyńskiego stała się głośna w Białymstoku podczas samorządowej kampanii wyborczej w 2014 r., gdy ubiegał się on o fotel prezydenta miasta. Jego kontrkandydat - Tadeusz Truskolaski - wydał wtedy gazetkę, w której wytykał mu drogie hobby.
Senator Jan Dobrzyński w rozmowie z nami odmówił komentowania tej sprawy w mediach.
ewelina.s@bialystokonline.pl