Obrazy przetrwania, czyli historia zaklęta w tkaninie

2022.02.08 14:55
Esther Nisenthal Krinitz była polską artystką żydowską. Dosłownie utkała ona najbardziej haniebny rozdział w historii ludzkości w tkaninę sztuki, która jest jednocześnie piękna i szokująca.
Obrazy przetrwania, czyli historia zaklęta w tkaninie
Fot: Materiały prasowe
Esther Nisenthal Krinitz na tle swoich prac

Jak okrutnie tragiczna była historia II wojny światowej możemy przekonać się na podstawie indywidualnych przekazów. Osoby, które wówczas żyły i przetrwały w rozmaity sposób radzą lub radziły sobie z tą traumą.

Historia przetrwania

Esther Nisenthal Krinitz urodziła się w 1927 r. Esther i jej młodsza siostra Mania przeżyły Holokaust jako jedyne z całej rodziny i jedne z nielicznych mieszkańców ich wioski.

We wrześniu 1939 roku, dwunastoletnia Esther była świadkiem wkroczenia niemieckich żołnierzy do Mniszka, jej rodzinnej wsi, położonej na Lubelszczyźnie. Przez trzy lata oddziały niemieckie zmuszały miejscowych Żydów do niewolniczej pracy, strzelały do przypadkowych osób i terroryzowały lokalną ludność. 15 października 1942 roku wszyscy Żydzi otrzymali nakaz stawienia się na pobliskiej stacji kolejowej.

Esther, która miała wówczas 15 lat, postanowiła, że zostaje. Zamiast na stację, wraz ze swoją trzynastoletnią siostrą Manią, udały się do sąsiedniej wioski, do domu Stefana, polskiego gospodarza, który był przyjacielem ich ojca. Miały nadzieję, że da im schronienie. Jednak po kilku dniach Stefan powiedział im, że nie może ich dłużej ukrywać.

Esther uświadomiła sobie wtedy, że aby przetrwać, będą musiały z Manią podawać się za Polki, katoliczki, córki rolnika. Dotarły w końcu do Grabówki, gdzie Esther znalazła pracę u starszego gospodarza, którego żona była przykuta do łóżka. Po tym, jak w lipcu 1944 roku Grabówkę wyzwoliły oddziały radzieckie, a Esther dowiedziała się, że nikt z jej rodziny nie przeżył, postanowiła dołączyć do Ludowego Wojska Polskiego pod dowództwem Armii Czerwonej.

Po zakończeniu wojny Esther wróciła do Grabówki po Manię i w 1946 roku obie wyjechały do Niemiec, znajdując schronienie w obozie dla osób przemieszczonych w Ziegenhain. Tam Eshter poznała Maxa Krinitza, którego wkrótce poślubiła. Kilka miesięcy później, będąc w ciąży z pierwszym dzieckiem, dołączyła do swojego męża w Belgii, który wyjechał tam do pracy. Pozostali w tym kraju do czasu, aż udało im się uzyskać zgodę na imigrację do Stanów Zjednoczonych. W czerwcu 1949 roku Esther, Max i ich córka przybyli do Nowego Jorku.

50 lat później, w 1999 roku, Esther po raz pierwszy przyjechała do Polski, by pokazać swoim córkom i wnukom wszystkie te miejsca, które znali tylko z jej obrazów. W 2001 roku, w wieku 74 lat, zmarła.

Niezwykłe prace

W 1977 roku, w wieku 50 lat, Esther Nisenthal Krinitz wzięła do ręki tkaninę i postanowiła za jej pomocą opowiedzieć bliskim o swoich wojennych losach. Będąc krawcową, ale nie posiadając wykształcenia artystycznego, przy użyciu różnych rodzajów materiału, igły i nitki stworzyła serię 36 kolaży, charakteryzujących się żywymi kolorami i dbałością o szczegóły oraz realizmem właściwym sztuce ludowej. Precyzyjnie wyszyte pod obrazami słowa składają się na poruszającą opowieść o przetrwaniu. Choć jej obrazy na pierwszy rzut oka wydają się ładne i przyjemne, niemal radosne, bliższa ich analiza ujawnia uderzający kontrast pomiędzy sielskimi krajobrazami a przemocą, przerażeniem i zdradą, które je wypełniają.

Mimo, że jej prace są obecnie regularnie prezentowane w muzeach i galeriach w Stanach Zjednoczonych, Krinitz stworzyła je jedynie po to, by przekazać bliskim swoje wspomnienia. "Nigdy nie planowałam ani nawet nie marzyłam o tym, że moje obrazy będą kiedyś wystawiane. Stworzyłam je dla moich dzieci, dla moich córek" – powiedziała.

Wystawa, która będzie dostępna w Centrum im. L. Zamenhofa, jest ilustrowaną opowieścią o losach Esther Nisenthal Krinitz. Zaprezentowane obrazy są reprodukcjami wyjątkowych prac, które w wersji oryginalnej wystawiane były dotychczas jedynie w Stanach Zjednoczonych.

Wernisaż prac odbędzie się w piątek (18.02), o godz. 18:00. Ekspozycję będzie można oglądać do 24 kwietnia.

Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl

1515 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39