"Obóz dla Puszczy", to inicjatywa aktywistów, którzy przeciwstawiają się wycinkom w Puszczy Białowieskiej. Ma to być miejsce zgrupowania osób, które chcą włączyć się w działania na rzecz ochrony tego wyjątkowego kompleksu leśnego.
W piątek (18.08) rano do obozu weszli funkcjonariusze policji. Jak się okazało, ich celem było przeszukanie w celu sprawdzenia, czy nie ma tam substancji odurzających, ponieważ podobno taki anonimowy donos otrzymali. Całą akcję zrelacjonowali na Facebooku obozowicze.
- Dzisiaj około 7.30 rano obudzili nas funkcjonariusze policji. Niektórzy w kominiarkach. Twierdzili, że dostali anonimowy donos o tym, że znajdują się tutaj jakieś substancję odurzające nielegalne. I przystąpili do czynności przeszukania obozu w celu znalezienia tych substancji – mówili na filmiku zamieszczonym na profilu "Obozu" w serwisie społecznościowym aktywiści się tam znajdujący.
Jak się okazało, policjanci nie znaleźli żadnych narkotyków. Aktywiści podkreślali jednak, że cała interwencja przebiegła spokojnie, a policja zachowywała się przyjaźnie i z szacunkiem traktowała rzeczy osobiste obozowiczów. Są jednak zdania, że to kolejny element walki z osobami, które próbują nie dopuścić do wycinki w Puszczy Białowieskiej.
- Uważamy, że jest to część kampanii nienawiści, która nakręciła się w ostatnich dniach – dodawali.
W ostatnich dniach pojawiły się oskarżenia o to, że "obozowicze" zaatakowali duszpasterza leśników, ks. Tomasza Duszkiewicza, który nagrywał ich poczynania podczas jednego z protestów. Jak się później okazało, mężczyzna, który naruszył nietykalność cielesną kapłana, był postronnym obserwatorem, a aktywiści wydali oświadczenie, w którym zanegowali takie postępowanie.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl