W piątek (9.09), na inaugurację sezonu 2022/2023, Dojlidy poległy 1:3 przed własną publicznością z Polonią Bytom. Już 2 dni później białostocki zespół miał jednak szansę do rehabilitacji - gdyż na niedzielę (11.09) zaplanowano w terminarzu wyjazdowy mecz Dojlid z rzeszowską Politechniką - i co tu dużo mówić, tenisiści stołowi ze stolicy Podlasia okazji do zmazania plamy nie zmarnowali, aczkolwiek menedżer klubu po spotkaniu nie był w pełni zadowolony.
- 3 punkty z pewnością cieszą, ale nie oszukujmy się, Rzeszów nie jest w tym sezonie mocną drużyną. Grają trzema juniorami, są jednym z głównych kandydatów do spadku. Jeżeli chodzi o występ naszych zawodników, to nie było wcale tak fantastycznie. Największe problemy miał Tomek Lewandowski, który zmierzył się ze swoim podopiecznym - Miłoszem Sawczakiem. Pierwsze dwa sety wygrał bardzo gładko do 3 i do 5, ale potem zaczęły się problemy. W trzecim secie zbytnio się rozluźnił i przegrał 9:11. W czwartym z kolei widać było, że pojawił się u Tomka stres. Nie dziwię mu się. Grał przed publicznością, która dobrze go zna, z zawodnikiem, którego na co dzień szkoli. Powtarzałem mu, żeby nie myślał o wyniku i nie przejmował się rezultatem, a cieszył grą. Na szczęście udało mu się wygrać piątego seta 11:8, chociaż bardzo się męczył - mówił po niedzielnym starciu Piotr Anchim, menedżer Dojlid.
W pewnym momencie problemy miał również Sun Shiyu i dopiero pojedynek Kamila Zdzienickiego z Szymonem Kolasą przebiegł bez większych kłopotów.
- Sun Shiyu także nie zagrał swojego najlepszego tenisa, chociaż nie było źle. Stracił tylko seta, ale i tak było to w mojej ocenie o jednego za dużo. Zdecydowanie najlepiej zagrał Kamil Zdzienicki, który pewnie pokonał Szymona Kolasę 3:0. Szymon jest młodym, perspektywicznym zawodnikiem. Poprzedni sezon zakończył jako najlepszy junior w kraju, występował na mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata juniorów. Kamil zagrał pewnie, miał dobre założenia taktyczne i wyłączył Szymona z gry. Koniec końców wracamy z kompletem punktów i trzeba się z tego cieszyć - dodaje Anchim.
Następny ligowy mecz Dojlidy rozegrają dopiero w połowie października. Domowy pojedynek z ASTS-em Olimpią-Unią Grudziądz rozpocznie swego rodzaju maraton. W przyszłym miesiącu białostoczanie zmierzą się bowiem także z: Akademią Zamojską Zamość, Palmiarnią Zielona Góra, Bogorią Grodzisk Mazowiecki, Polskim Cukrem Gwiazdą Bydgoszcz oraz Dekorglassem Działdowo.
Aktualna tabela Lotto Superligi tenisa stołowego
1. Energa Manekin Toruń 2 6 2-0 (6:1)
2. KS Dekorglass Działdowo 2 6 2-0 (6:1)
3. Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki 2 6 2-0 (6:2)
4. KS AZS AWFiS Balta Gdańsk 2 5 2-0 (6:3)
5. Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów 2 4 2-0 (6:4)
6. Oxynet Jarosław 2 4 1-1 (5:4)
7. Lotto Polski Cukier Gwiazda Bydgoszcz 2 3 1-1 (4:3)
8. UKS Dojlidy Białystok 2 3 1-1 (4:3)
9. Petralana TTS Polonia Bytom 2 3 1-1 (4:4)
10. Akademia Zamojska Zamość 2 1 0-2 (3:6)
11. UKS Villa Verde Olesno 2 1 0-2 (3:6)
12. ASTS Olimpia-Unia Grudziądz 2 0 0-2 (2:6)
13. Fibrain KU AZS Politechnika Rzeszów 2 0 0-2 (0:6)
14. ZKS Palmiarnia Zielona Góra 2 0 0-2 (0:6)
Fibrain KU AZS Politechnika Rzeszów - Dojlidy Białystok 0:3
Patryk Dziuba - Sun Shiyu 1:3 (6:11, 12:10, 5:11, 8:11)
Miłosz Sawczak - Tomasz Lewandowski 2:3 (3:11, 5:11, 11:9, 11:8, 11:8)
Szymon Kolasa - Kamil Zdzienicki 0:3 (7:11, 13:15, 3:11)
rafal.zuk@bialystokonline.pl