Każda z prac na wystawie jest zupełnie inna i odnosi się do zupełnie innego aspektu konsumowania czy jedzenia.
Kuratorką wystawy jest Ewa Chacianowska. A prezentowane są dzieła takich artystów jak: Adelina Cimochowicz, Oskar Dawicki, Alberto De Braud, Wojtek Doroszuk, Andrii Dostliev & Lia Dostlieva, Elżbieta Jabłońska, Karolina Konopka, Tomasz Kręcicki, Anna Królikiewicz, Paweł Matyszewski & Sergey Shabohin, Małgorzata Niedzielko, Dorota Podlaska, Ala Savashevich.
- Cieszymy się, że możemy spojrzeć sobie w twarz. Mam nadzieję, że dzięki tej wystawie powróci stół, stół nasz codzienny. Pandemia nam go zabrała, przy stole załatwialiśmy mnóstwo spraw, jedliśmy, żyliśmy, pisaliśmy wiersze, odrabialiśmy lekcje, kłóciliśmy się, całowaliśmy. Tą wystawą zamkniemy ten niedobry okres, który mam nadzieję się kończy – powiedziała Ewa Chacianowska podczas wernisażu.
Jedzenie jako źródło emocji
Jedzenie odgrywa szalenie ważną rolę w życiu. Bez niego ludzkość nie mogłaby przetrwać. Stąd też budzi ono wiele skojarzeń, emocji i jest świetnym polem dla działań artystycznych, czego doświadczyć możemy na wystawie "...daj nam dzisiaj".
- Jedzenie to najważniejsza rzecz w życiu, gdybyśmy nie jedli, to byśmy umarli. Sztuka współczesna, jeśli chce być bliska życiu, musi zajmować się jedzeniem. Mnie w jedzeniu interesują emocje, które jedzenie wywołuje, bardzo silne, dobre lub niedobre. Jeśli jesteśmy głodni i ktoś zabierze nam jedzenie, to jesteśmy bardzo źli. Jeśli jesteśmy najedzeni, to wytwarzają się hormony szczęścia. Te hormony wytwarzają się także w trakcie zakochania. Więc połączyłam te dwa stany, przyjemność jedzenia i przyjemność zakochania w pracy "Kolacja dla zaszczepionych". Polega ona na tym, że namówieni przeze mnie moi przyjaciele i znajomi odtwarzali różne scenki uwodzenia się jedzeniem. Sami robili te filmy i mi przesyłali. To był taki grupowy performance. Na wystawie jest zaaranżowana mini kafejka, jest lodówka i będzie można sobie samemu taki filmik nakręcić i odtworzyć tę sytuację, bo jest też statyw – opowiada o swojej pracy Dorota Podlaska.
"Kolacja dla zaszczepionych" to film złożony z krótszych filmów, na których możemy zobaczyć osoby karmiące się nawzajem.
Plama na plamie
Na wystawie znajduje się także praca Elżbiety Jabłońskiej. Jest to długi, ośmiometrowy stół, okryty obrusem, z wyszytymi nań słowami – synonimami słowa "jeść". "Obiadować", "wieczerzać", "mamlać", "smoktać", "ciamkać", "oszukiwać głód", "najadać się" i wiele, wiele innych. Nad stołem natomiast zawieszona jest instalacja hydrauliczna, z której kapie na stół czerwone wino, przez co powstają na płótnie plamy.
- Miałam wielki problem, co przygotować na tę wystawę. Jak sięgam pamięcią w roku ’99 robiłam pierwszą akcję stołową, w której jedzenie odgrywało istotną rolę. Ta praca, która jest na tej wystawie jest zupełnie inna od dotychczasowych. Mi zależało, aby dać przyzwolenie takim sytuacjom, jak plamienie. Plama tutaj jest bardzo ważna. Chciałam skoncentrować odbiór na plamieniu. W naszym codziennym życiu, a może niecodziennym, bardzo uważamy, żeby czegoś nie zaplamić, żeby było to czyste. Tutaj te plamy wchodzą w reakcję z obrusem i daje to ciekawy efekt wizualny. Praca i symbolika długiego stołu może budzić wiele skojarzeń, osadza nas w przestrzeni tytułu tej wystawy - powiedziała Elżbieta Jabłońska.
Przemyt mięsa
W drugiej części wystawy możemy oglądać m.in. pracę Pawła Matyszewskiego, który przygotował ją razem z Sergeyem Shabohinem.
- Tworzymy duet z Sergeyem Shabohinem i pokazujemy pracę, która powstała przy okazji naszego projektu polsko – białoruskiego "Styk". Praca jest na temat przemytu, jaki odbywa się na granicy polsko-białoruskiej, w obie strony. Wzięliśmy na warsztat przemyt mięsa, który sam w sobie wydaje się teatralny, może czasem absurdalny, śmieszny, ale jednak się odbywa. Jest pokazane wideo, które jest realistyczne, wzięte z internetu, pokazuje interwencję przechwycenia kontrabandy, w scenerii drzwi wyklejonych mięsem, zrobionej przez nas. Praca nawiązuje do tematu wystawy, bowiem odbywa się nawet przemyt jedzenia. Wydaje się to abstrakcyjne, ale jest jak najbardziej realne – stwierdził Paweł Matyszewski.
"...daj nam dzisiaj" to wystawa, która jest bardzo zróżnicowana, co daje niezwykłą przestrzeń do interpretacji i refleksji, nad wydaje się rzeczą oczywistą i codzienną – jedzeniem. Dotyka ona bliskiego wszystkim tematu. Bo czyż jedzenie nie jest czymś, co wpływa na nas wręcz organicznie i jest najbardziej namacalnym elementem naszej kultury?
Więcej informacji: " ...daj nam dzisiaj" - wystawa w Galerii Arsenał.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl