Prezes Kongresu Nowej Prawicy odniósł się do obecnej sytuacji politycznej na Białorusi, gdzie Alaksandr Łukaszenka w sobotę (27.12) zdymisjonował premiera, kilku ministrów oraz prezesa banku centralnego.
- Od dawna mówiłem, że Putin to co innego i Łukaszenka to też co innego. Kiedy Rosja ma problemy, to Białoruś próbuje ratować siebie - mówił Janusz Korwin-Mikke. - Kongres Nowej Prawicy nie jest ani prorosyjski, ani antyrosyjski. Dla nas liczy się Polska.
Podczas spotkania europoseł poruszył także temat sankcji, które zostały nałożone na Rosję i jakie Rosja nałożyła na kraje członkowskie Unii Europejskiej.
- Sankcje to głupota, bo tutaj zawsze tracą dwie strony. Polska jest jednak mniejszym krajem i to właśnie my gorzej wychodzimy na tych sankcjach. Pamiętajmy, że musimy być gotowi zmienić jeden sojusz na drugi. Tutaj trzeba dbać o dobro Polski - wyjaśniał prezes KNP. - Przede wszystkim Polska powinna wystąpić z Unii Europejskiej, ale nie ze strefy Schengen. Trzeba pozbyć się biurokratycznych przepisów.
Prezes Nowej Prawicy odniósł się także do obecnej sytuacji w swojej partii.
- Będzie konwent, zapewne zwyczajny. Są jakieś tam spory, ale są one ambicjonalne. Konwent ma uspokoić nastroje panujące w partii - mówił Janusz Korwin-Mikke. - Myślę, że raczej nie będzie zmian.
Prezes Kongresu Nowej Prawicy zapytany o plany na przyszłość nie ujawnia konkretnych działań.
- Wszystko będzie zależało od wyniku wyborów. Obecnie sondaże dają nam od 1 do 6 proc. Ja myślę, że uzyskamy wyniki około 11 proc. - przypuszcza Janusz Korwin-Mikke. - To ważne, żebyśmy mieli więcej niż SLD i PSL, bo to wtedy my będziemy wybierali koalicjanta. My jesteśmy realistami - wybierzemy tego, kto pójdzie bardziej na prawo.
Europoseł podkreślił, że jego wyborcami są głównie ludzie młodzi w wieku około 23-24 lat, którzy mają już swoje firmy lub noszą się z zamiarem ich założenia.
lukasz.w@bialystokonline.pl