Jedynie 9-miesięczną przerwę w sprawowaniu urzędu wojewódzkiego konserwatora zabytków ma Andrzej Nowakowski. Architekt, projektant kilku podlaskich kościołów i innych budynków na potrzeby duchownych ponownie będzie odpowiadał za ochronę dziedzictwa regionu. Robił to od 2006 r. Wtedy na stanowisko konserwatora powołał go urzędujący w trakcie rządów PiS wojewoda Jan Dobrzyński. Późniejsi wojewodowie, zarówno Bohdan Paszkowski (PiS), jak Maciej Żywno (PO), pozostawiali Nowakowskiego na tym stanowisku. Na odwołanie, po dziesiątkach krytycznych uwag płynących z wielu środowisk zabytkoznawców, zdecydował się dopiero Andrzej Meyer (PO).
Andrzej Meyer od lipca 2015 r. przekazał pieczę nad zabytkami Piotrowi Firsowiczowi. Ten wcześniej pracował jako kierownik Departamentu Urbanistyki w Urzędzie Miejskim w Białymstoku. Być może teraz wróci do magistratu - nie zwolnił się z pracy a przebywał jedynie na urlopie bezpłatnym. Oficjalnie pożegnał się ze stanowiskiem konserwatora w poniedziałek.
Od wtorku konserwatorem ponownie będzie ulubieniec wojewodów PiS-u Andrzej Nowakowski. Tak zadecydował Bohdan Paszkowski.
- Wczoraj otrzymał odwołanie ze stanowiska, dziś powołanie otrzyma pan Nowakowski - informuje Anna Idźkowska, rzeczniczka prasowa wojewody podlaskiego. - Głównym powodem zmiany były posiadane przez niego kwalifikacje i doświadczenie - tłumaczy zmiany.
Jak zaznacza Idźkowska, "nie było żadnej oceny negatywnej" dotyczącej Firsowicza, ale zadecydował właśnie staż pracy jego poprzednika. Pytana, czy wojewoda myślał, by zorganizować konkurs na to stanowisko - ucina.
- O tym zadecydował Główny Konserwator Zabytków - mówi rzeczniczka i przypomina, że to Warszawa zaakceptowała kandydaturę Andrzeja Nowakowskiego.
ewelina.s@bialystokonline.pl