- Kultura jest niedoinwestowana, zwykle traci jako pierwsza. Jest niedoinwestowana od wielu, wielu lat - mówi Mateusz Witczuk, prywatnie aktor Teatru Dramatycznego w Białymstoku, teraz kandydat na posła z partii .Nowoczesna Ryszarda Petru.
Podlascy działacze tego ugrupowania uważają, że z budżetu centralnego w większym stopniu powinny być dofinansowane samorządowe instytucje kultury. Mają ciekawy pomysł na tworzenie swego rodzaju mecenatów przez przedsiębiorców. Tak jak dziś podatnicy przekazujący 1% z PIT na organizacje pożytku publicznego, tak firmy mogłyby zapisywać placówkom kulturalnym 1% swojego CIT.
- Sytuacja twórców w naszym kraju jest słaba, mówiąc bardzo delikatnie. Sektor związany z kulturą jest najmniej zarabiającym. Kształcimy artystów za publiczne pieniądze, a oni nie mogą znaleźć pracy. Struktury instytucji kultury są bardzo zacofane, pamiętają lata siedemdziesiąte - żali się Witczuk i proponuje specjalny system ubezpieczeń zdrowotnych dla twórców pracujących na umowach śmieciowych.
.Nowoczesna poruszyła też sprawę edukacji kulturalnej. Mateusz Witczuk zaznacza, że spotykał się z młodzieżą 16-19-letnią, która nigdy w życiu nie była w teatrze, choć w Białymstoku działają dwa.
- Wyjście do McDonalda to dla nich większa atrakcja - twierdzi.
Uważa też, że mieszkańcy małych miejscowości powinni mieć szerszy dostęp do kultury. Nie gwarantują tego obecnie realizowane programy rządowe.
- W tym roku był program "Kultura dostępna", który miał budżet na cały kraj 5 mln zł, a tylko partie polityczne wydają z budżetu państwa, z pieniędzy podatników, 30 mln zł - podlicza.
.Nowoczesna ma również koncepcję na stworzenie programu promocji polskiej kultury za granicą.
ewelina.s@bialystokonline.pl