– Wszyscy wiemy, że przez lata jakość wody nie była taka jak sobie życzyliśmy. Na starych zdjęciach widać w jakim stanie były stacje, urządzenia. Dla nas, samorządowców zawsze najważniejszy jest efekt i my dzisiaj mamy nowe stacje uzdatniania wody – mówił burmistrz Michałowa Marek Nazarko.
Historia inwestycji w Szymkach i Bondarach rozpoczęła się na początku 2019 r., kiedy burmistrz zwrócił się do Henryka Piekutowskiego, technologa wody z prośbą o przeprowadzenie przeglądu istniejących na terenie gminy stacji uzdatniania wody w Szymkach, Bondarach, Sokolu, Jałówce i Michałowie.
– Moja ocena stacji w Szymkach, delikatnie mówiąc nie była najlepsza. I wniosek był taki, że natychmiast trzeba się brać za jej modernizację. Stan techniczny i urządzeń i sama jakość wody była wręcz zatrważająca – podkreślał Henryk Piekutowski. – Burmistrz od razu po otrzymaniu mojej oceny zabrał się do roboty. I udało się to zrobić w bardzo dobrym czasie, bo 4 lata na taką inwestycję: projektowanie, przetargi, wykonawstwo, zdobywanie środków, to naprawdę nie jest dużo - dodał technolog wody.
Jak poinformował Piekutowski, kolejny plus samorząd gminy zdobył za to, że nie upierał się przy pozostaniu przy poprzednim projekcie modernizacji stacji, który powstał jeszcze za poprzedniej kadencji. Według jego oceny już na starcie był przestarzały. W związku z tym zamiast tego zainwestowano w urządzenia i technologie, dzięki którym parametry wody kilkakrotnie przewyższają te, nałożone przez Ministerstwo Zdrowia. W przypadku żelaza – aż czterokrotnie, manganu – prawie dwa razy, prawie trzy razy jeśli chodzi o barwę, podobnie w przypadku mętności.
Zarówno w Szymkach, jak i Bondarach obok stacji stanęły dwa zbiorniki na wodę – traktowane jako zbiorniki z wodą rezerwową lub retencyjną.
W Szymkach prezes Wodociągów Robert Żyliński zwrócił uwagę, że pewne parametry będą się jeszcze dopracowywały – ten proces może trwać do pół roku. Chodzi tu zwłaszcza o parametry amoniaku – co może wiązać się z charakterystycznym zapachem. Woda też okresowo może budzić wątpliwości związane z zaleganiem żelaza. Zapewnił jednak, że Wodociągi zwiększają częstotliwość płukania sieci, by nie dopuścić do takich sytuacji.
– Stan ten wody stanowił zagrożenie zdrowia i życia – stwierdziła Maria Bożena Ancipiuk, przewodnicząca Rady Miejskiej w Michałowie. – Przeżyliśmy koszmar, kiedy tu przyjechaliśmy. Ale w poprzedniej kadencji słyszeliśmy tylko ciągle, że trzeba to zmienić. Potrzeba było zmiany burmistrza, by to się wreszcie udało - dodała.
Inwestycja pierwotnie miała kosztować ok. 4 mln zł, z czego blisko 2 mln zł gmina pozyskała w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.
- Niestety kryzys, inflacja spowodowały, że gmina z własnych środków musiała wydać na ten cel blisko o milion złotych więcej i ostateczny koszt zamknął się w kwocie ok. 5 mln zł. Najważniejsze jednak jest to, że stacje są już gotowe, działają a jakość wody znacząco się poprawiła - przekazał michałowski magistrat.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl