W czwartek (8.04) w Białostockim Centrum Onkologii ruszy nowo powstała pracownia wirusologii molekularnej.
- Pracownia jest odpowiedzią zarówno na sytuację epidemiczną spowodowaną pandemią wirusa SARS-CoV-2, ale również kolejnym wyzwaniem rozwijającej się w BCO diagnostyki genetycznej.
Posiadanie takiej pracowni to taki epidemiologiczny skarb. W bardzo krótkim czasie możemy zrobić test genetyczny i pacjenta, bądź pracownika naszej placówki odizolować i leczyć – podkreśla dr Katarzyna Jarząbek, kierownik Pracowni Wirusologii Molekularnej BCO.
Aparat, który znajduje się w pracowni, wykrywa materiał genetyczny wirusa. Wynik uzyskuje się po półtorej godziny od pobrania wymazu. Testy genetyczne rekomenduje Światowa Organizacja Zdrowia.
- Skupiamy się głównie na naszych pacjentach i naszym personelu, nie działamy komercyjnie, ani na zewnątrz. Przepustowość tego aparatu to jest około ośmiu testów na godzinę – zaznacza dr Luiza Kańczuga-Koda, kierownik Zakładu Patomorfologii BCO.
Co więcej, urządzenie można z powodzeniem wykorzystywać do genotypowania wirusów o wysokim potencjale onkogennym, czyli wirusa brodawczaka ludzkiego (HPV) związanego z rakiem szyjki macicy czy wirusów zapalenia wątroby. I to jeszcze nie wszystko, ponieważ ten sprzęt pozwala również na badanie i monitorowanie pacjentów z rakiem pęcherza moczowego.
dorota.marianska@bialystokonline.pl