Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna zainaugurowała swoją działalność. To ciało powołane przez prezydenta Białegostoku ma opiniować opracowania dotyczące planowania i zagospodarowania przestrzennego.
Opinia ekspertów
Nowa białostocka Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna składa się z 29 specjalistów z dziedziny planowania przestrzennego. Są wśród nich przedstawiciele Stowarzyszenia Architektów Polskich, Towarzystwa Urbanistów Polskich, Stowarzyszenia Polskich Architektów Krajobrazu, Podlaskiej Okręgowej Izby Architektów, a także Podlaskiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa. Przewodniczącym MKUA został Janusz Grycel, jego zastępcami – Agnieszka Urszula Duda i Jerzy Tokajuk. Poza tym w skład komisji wchodzą postacie dobrze znane nie tylko w światku architektury – Adam Turcki czy Zenon Zabagło.
Podstawowym działaniem komisji jest opiniowanie opracowań dotyczących planowania i zagospodarowania przestrzennego (projektów miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy) oraz, w razie potrzeby, innych opracowań z zakresu zagospodarowania przestrzennego.
Obecnie miasto w ok. 50% jest pokryte planami zagospodarowania przestrzennego. To, jak podkreślają władze Białegostoku, dość dużo. Często jednak dochodzi do kuriozalnych sytuacji, gdy wydana ze względu na brak planów decyzja o warunkach zabudowy sprzed kilku lat pozwala teraz na wybudowanie czegoś, co w danym miejscu w ogóle nie powinno się znaleźć.
Prawo nie ułatwia
Poza tym zmienia się prawo ogólnopolskie i to raczej na niekorzyść ładu urbanistycznego. Wystarczy wspomnieć o "lex deweloper", czyli specustawie mieszkaniowej, która właściwie pozwala budować deweloperom wszędzie. Gminy, w tym Białystok, wprowadził co prawda tzw. standardy urbanizacyjne, które nieco tę samowolę ograniczają, ale nadal daje firmom zajmującym się budownictwem mieszkaniowym duże pole do popisu i to niekoniecznie w pozytywnym sensie.
Miastu udało się co prawda niedawno, po wielu latach, w końcu uchwalić Studium Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego, czyli podstawowego dokumentu planistycznego, na którym mają opierać się wszystkie plany zagospodarowania. Poprzednie swoją aktualność straciło w 2006 roku. To ważny krok, który ułatwi trochę pracę urbanistom i ma zapewnić większy porządek, jeśli chodzi o planowanie.
Jednak i ta praca może pójść na marne ze względu na pomysły "z góry". Likwidacje tego typu dokumentów zakłada projekt ustawy Prawo o planowaniu przestrzennym, który przygotowało Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju. Mają one zostać zmienione na tzw. plany ogólne i nie wiadomo, czy na nowo nie będzie trzeba przygotowywać całego dużego dokumentu i przejść z nim przez cały proces konsultacji itd.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl