W miniony poniedziałek po południu funkcjonariusze z Komisariatu I Policji w Białymstoku podczas patrolu ulicy Św. Mikołaja zauważyli mężczyznę z arkuszami miedzianej blachy. To wzbudziło podejrzenia mundurowych, którzy natychmiast go zatrzymali.
Wtedy wyszło na jaw, że 37-latek chwilę wcześniej wyrwał, jak się okazało warte blisko 300 złotych metalowe parapety, z pobliskiej cerkwi. W wyniku kradzieży zniszczona została także elewacja budynku. Łączne starty wyniosły prawie 2,5 tysiąca złotych.
Policjanci ustalili także, że podejrzany dwukrotnie w połowie czerwca dopuścił się podobnych czynów na szkodę tej samej parafii. Starty zostały wtedy oszacowane na blisko tysiąc złotych. Okazało się również, że mężczyzna już wcześniej był karany za podobne przestępstwa.
Białostoczanin przyznał się do popełnionych czynów i we wtorek usłyszał zarzuty. Natomiast wczoraj decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Ponadto dzięki intensywnej pracy policjantów z I białostockiego komisariatu 37-latek przyznał się także do innych tego typu czynów. Teraz prowadzący sprawę funkcjonariusze wyjaśniają ich okoliczności. Sprawa ma charakter rozwojowy.
ewelina.s@bialystokonline.pl