- Dostaliśmy pismo w tej sprawie i szykujemy odpowiedź - poinformował włodarz Białegostoku, Tadeusz Truskolaski. A mowa o 4 milionach złotych, o które zwrócił się do naszego miasta marszałek. Pieniądze miałyby wesprzeć mieszczącą się w Białymstoku, finansowaną z budżetu wojewódzkiego, Operę i Filharmonię Podlaską. Choć na razie instytucja działa bez szczególnego rozmachu, na pewno się to zmieni, gdy latem przyszłego roku przeniesie się do nowej siedziby. Ożywienie ogromnego gmachu przy ul. Kalinowskiego wydarzeniami kulturalnymi na pewno będzie kosztowne. Stąd prośba marszałka o wsparcie ze stolicy województwa.
Jak zdradza szczegóły prezydent Białegostoku, lada dzień zwróci się do marszałka o przedstawienie szczegółowego budżetu z dokładnymi danymi mówiącymi o tym, na co zostałyby przeznaczone ewentualnie przyznane pieniądze. Gdy go otrzyma, sprawa trafi pod obrady rady miejskiej.
- Nie mówię nie, ale to kwestia rozmowy z radnymi - podkreśla Truskolaski. - Jeśli w projekcie budżetu jakaś kwota się znajdzie na ten cel, to będą ją musieli zaakceptować radni - dodaje.
W tej chwili trwają prace nad projektem przyszłorocznego budżetu. Jeśli rada miejska zaakceptowałaby umieszczenie w nim wsparcia dla opery, to - według Truskolaskiego - na pewno nie stałoby się to kosztem placówek kierowanych przez Białystok: Białostockiego Teatru Lalek, Centrum Zamenhofa czy Galerii Arsenał.
- Być może zmniejszenie promocji - raczej tu widzi cięcia prezydent i jak zauważa "opera to piękna promocja". Zapewnia też, że będzie zachęcał dyrektorów białostockich instytucji kultury, by organizowali różne przedsięwzięcia wspólnie z operą, wówczas ich działania będą finansowane z dwóch źródeł - kasy miasta i województwa.