Zdarzenie miało miejsce pod koniec sierpnia ubiegłego roku w okolicach ul. Warszawskiej. W nocy białostoczanka wyszła od znajomej. Kobieta wracała spokojnie do domu. Nagle na ul. Warszawskiej podeszło do niej dwóch nieznajomych mężczyzn. Andrzej G i Robert W. zaoferowali, że odprowadzą pokrzywdzoną do domu. Kiedy doszli zażądali zapłaty za "usługę". Kobieta chciała im wręczyć pieniądze, jednak napastnicy postanowili sami się obsłużyć. Jeden z nich wyrwał kobiecie torebkę i zaczął ją przeszukiwać. Kobieta wręczyła mężczyznom po 20 zł. Dopiero następnego dnia poszkodowana zorientowała się, że brakuje jej telefonu komórkowego o wartości ok 300 zł.
Kobieta o wszystkim opowiedziała swojemu mężowi, a ten zawiadomił policję. Mundurowi szybko namierzyli skradziony telefon - korzystała z niego Beata P. Kobieta zeznała, że nabyła aparat od Andrzeja P.
33-latek nie przyznał się do winy. Niedługo po nim śledczy dotarli też do drugiego podejrzanego. Robert W. również nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Obaj mężczyźni są obecnie objęci dozorem policyjnym. Andrzej G. nie był dotąd karany. Jego kolega odpowiadał za uchylanie się od alimentów i wymuszenia. Oskarżonym grozi nawet 12 lat więzienia.
lukasz.w@bialystokonline.pl