Sobotni (22.09) bój Pomorzanki z Korą zakończył się wielkim skandalem. Spotkanie zamiast 90 minut z lekkim hakiem trwało zaledwie nieco ponad pół godziny. Wszystkiemu winni są goście z Korycina, którzy nie byli zadowoleni z decyzji arbitra i... zeszli z murawy.
Według obserwatorów tego starcia w 36. minucie - przy wyniku 0:0 - jeden z graczy Kory został sfaulowany, w efekcie czego potrzebne mu było udzielenie pomocy medycznej. Poszkodowany piłkarz musiał więc na chwilę opuścić boisko, ale schodząc, obraził sędziego, za co chwilę później otrzymał żółtą kartkę. Ponieważ zawodnik gości nie chciał podejść do arbitra, by wysłuchać, co ten ma mu do powiedzenia, rozjemca spotkania pokazał krnąbrnemu piłkarzowi kartonik w kolorze czerwonym. To rozwścieczyło przyjezdnych, którzy postanowili, że zejdą z placu zmagań razem ze swoim kolegą.
Spotkanie zostało zatem przerwane, a o jego dalszych losach zadecyduje Podlaski Związek Piłki Nożnej. Najprawdopodobniej drużyna Kory Korycin zostanie ukarana walkowerem. Decyzja ma zapaść w czwartek (27.09).
rafal.zuk@bialystokonline.pl