Wyborcy prawicy to moi wyborcy
Senator Jan Dobrzyński, który dość nieoczekiwanie nie został kandydatem PiS w wyborach do senatu z okręgu nr 60 (obejmującego Białystok oraz powiaty białostocki i sokólski), zainaugurował w czwartek (5.09) swoją kampanię wyborczą. Startować będzie z Komitetu Wyborczego Wyborców Zjednoczona Prawica, co jest oczywiście nawiązaniem do koalicji, którą tworzą PiS, Porozumienie oraz Solidarna Polska. Nazwa ta jednak nie jest oficjalnie jednak używana ani jako nazwa partii, ani nawet klubu, co pozwoliło senatorowi Dobrzyńskiemu zarejestrować komitet pod takim szyldem.
- W poprzednich wyborach miałem ponad 90 tys. głosów i trudno, żebym swoich wyborców zostawił. Moi wyborcy to przede wszystkim prawica i zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości, członkowie Solidarności, jak i środowiska Radia Maryja – mówi senator Jan Dobrzyński.
Prawo i Sprawiedliwość miało już podjąć decyzję o wyrzuceniu Jana Dobrzyńskiego, mimo że to on był jedną z osób, która w regionie tworzyła jej struktury jeszcze za czasów Porozumienia Centrum. Senatorem jest drugą kadencję. Pierwszy raz dostał się do Izby Wyższej Parlamentu w 2007 roku. W międzyczasie startował na prezydenta Białegostoku, ale przegrał w 2014 roku z Tadeuszem Truskolaskim. W latach 2006-2007 piastował stanowisko wojewody podlaskiego.
Nie 3 promile, ale pod wpływem
W kwietniu 2018 roku został zawieszony w prawach członka PiS w związku z incydentem, do którego doszło na Dworcu Centralnym. Wówczas miał on zostać napadnięty. Według doniesień medialnych miał mieć wówczas 3 promile alkoholu we krwi i stracić torbę oraz telefon komórkowy. Główny zainteresowany jednak prostuje te informacje, chociaż przyznaje, że był wówczas po spożyciu alkoholu.
- To, co piszą gazety, jest nieprawdziwie. Tam nie było złamanego nosa, nie było ponad 3 promili. To jest prowokacja, tam doszło do napadu i wie o tym zarówno policja, jak i prokuratura w Warszawie - mówi Jan Dobrzyński.
Oprócz Jana Dobrzyńskiego w wyborach do senatu z okręgu nr 60 startuje jeszcze troje kandydatów. Prawo i Sprawiedliwość wystawiło wieloletniego radnego Mariusza Gromko. Kandydatem Koalicji Obywatelskiej jest natomiast zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz. Czwarta kandydatka to Wanda Jankowska reprezentująca komitet Kukiz'15 do Senatu.
Poseł w PKS-ie
Także w czwartek z kampanią, tyle że do sejmu, wystartował Krzysztof Truskolaski, który o mandat ubiega się z list Koalicji Obywatelskiej.
- Wraz z moją drużyną zamierzamy przejechać całe województwo. Zamierzamy być w każdym powiecie, każdej gminie. Zamierzamy być w miastach, miasteczkach, ale również na wsiach - zapowiada poseł Krzysztof Truskolaski, który w sejmie zasiada od 4 lat.
W poprzednich wyborach startował z list Nowoczesnej, która jest obecnie częścią Koalicji Obywatelskiej, ale poseł Truskolaski już z partii odszedł.
- Czym ta kampania będzie się różnić? Ta kampania będzie bardzo intensywna i skupiona na spotkaniach z mieszkańcami województwa podlaskiego. Cały czas z ludźmi rozmawiamy i to mieszkańcy województwa tworzą nasz program - mówi Krzysztof Truskolaski.
Mimo że poseł ma przygotowanego busa wyborczego, zapowiedział, że do części miejsc, które zamierza odwiedzić, będzie jeździł komunikacją publiczną. W czwartek np. pojechał PKS-em do Czarnej Białostockiej.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl