Po kilku tygodniach badania sprawy policja nie stwierdziła, aby w magistracie doszło do kradzieży dokumentów lub ujawnienia danych osobowych w biurze miejskiego konserwatora zabytków.
- Po sprawdzeniu stwierdziliśmy, że nie dopuszczono się tutaj znamion przestępstwa. Nie będzie wszczynane postępowanie w tej sprawie - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji.
Przypomnijmy, że kilka tygodni temu Wicher powiadomił media, że wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki miał naciskać na konserwatora zabytków w sprawie jednego z budynków przy ul. Lipowej. Chodziło o to, aby zmienić wytyczne, bo budynkiem miał interesować się miejscowy deweloper. Kiedy sprawa nabrała rozgłosu, mężczyzna stracił pracę.
Mimo że policja nie wszczyna postępowania, to Centralne Biuro Antykorupcyjne nadal sprawdza wątek kamienicy i wiceprezydenta. Chodzi o to, czy Rafał Rudnicki nie przekroczył swoich uprawnień. Na chwilę obecną nikt nie usłyszał zarzutów. Sam wiceprezydent złożył pozew w sądzie dotyczący ochrony dóbr osobistych.
lukasz.w@bialystokonline.pl