Nie będzie łączenia przedszkola. Rodzice złożyli petycję, doszło też "lex Czarnek"

2022.01.14 16:30
Rodzice zbierali podpisy, ale zanim przynieśli do magistratu petycję, prezydent miasta zadecydował, że zdejmie kontrowersyjne projekty uchwał z porządku obrad najbliższej sesji rady miasta. Wszystko przez "lex Czarnek", choć głosy białostoczan też zrobiły swoje.
Nie będzie łączenia przedszkola. Rodzice złożyli petycję, doszło też "lex Czarnek"
Fot: Ewelina Sadowska-Dubicka
Inicjatorka powstania PS nr 14 Barbara Piekarska i organizatorka petycji Julita Stepaniuk

Chodzi o pomysł łączenia kolejnych przedszkoli w zespoły przedszkolne, bądź szkolno-przedszkolne. 17 stycznia białostoccy radni mieli zadecydować, czy przedszkola nr 48 i 49 przy ul. Pogodnej połączyć w Zespół Przedszkoli nr 5, przedszkola nr 10 i 27 przy al. Piłsudskiego w Zespół Przedszkoli nr 6, zaś Szkołę Podstawową nr 4 przy ul. Częstochowskiej i Przedszkole Samorządowe nr 14 przy al. Piłsudskiego w Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 7.

Najwięcej emocji wzbudził ten ostatni pomysł. Przez 3 dni rodzice przedszkolaków zebrali ponad 700 podpisów pod petycją przeciwko łączeniu PS 14 i SP 4.

- W praktyce będzie to oznaczało likwidację samodzielności przedszkola - mówi inicjatorka petycji, Julita Stepaniuk.

Jak uzasadnia, rodziców najbardziej oburza to, że nie przeprowadzono w sprawie łączenia placówek rzeczowych konsultacji. Te, które formalnie ogłoszono na miejskiej stronie internetowej, rozpoczęły się 4 stycznia, czyli tuż przed świętami prawosławnymi. A poza tym adresowane były tylko do organizacji pozarządowych.

- Nikt z nami, rodzicami wcześniej nie rozmawiał ani nas nie informował, nie dał nam możliwości wypowiedzenia się na ten temat - mówi Julita Stepaniuk.

Dodaje też, że główne uzasadnienie, tzn. oszczędności jest niepotwierdzone wyliczeniami, bo urząd takowych nie posiada. Ile zaoszczędzi na połączeniu PS 14 i SP 4, będzie wiadomo dopiero po fakcie.

Dużo obaw rodziców wzbudziła też sprawa nauczania języka białoruskiego.

- Projekt nie uwzględnia w żaden sposób, że nauka w przedszkolu języka białoruskiego jest podstawą. W Szkole Podstawowej nr 4 język białoruski jest wykładany tylko jako dodatkowy przedmiot. Grono pedagogiczne przedszkola w większości składa się z osób władających językiem białoruskim, natomiast w czwartej szkole jest tylko jedna nauczycielka języka białoruskiego - mówi Julia Kościna, członkini zarządu Stowarzyszenia na rzecz Dzieci i Młodzieży Uczących się Języka Białoruskiego AB-BA.

- Jest nam też bardzo przykro, że radni wybrani głosami mniejszości białoruskiej nie popierają postulatów przez nas przedstawionych. Przykładem niech będzie głosowanie Komisji Edukacji i Wychowania, gdzie pani Joanna Misiuk, przewodnicząca komisji, zagłosowała za pozytywnym zaopiniowaniem projektu uchwały - żali się Julita Stepaniuk.

Brak samodzielności przedszkola jest tym bardziej nieuzasadniony, bo w Białymstoku w ostatnim czasie jest duży wzrost zainteresowania nauczaniem języka białoruskiego. To głównie za sprawą osób, które po prodemokratycznych protestach na Białorusi musiały opuścić ten kraj i zamieszkały w Białymstoku. Do PS nr 14 uczęszcza dużo dzieci z diaspory białoruskiej.

- Kiedy te dzieci mają możliwość porozumiewania się z wychowawczyniami w języku dla nich zrozumiałym, w miarę lekko wchodzą w to środowisko. U dzieci, które poszłyby do przedszkola, w którym panie rozmawiałyby w języku polskim rodziłby się strach, agresja - uważa Julita Stepaniuk.

Petycję, pod którą podpisali się rodzice dzieci, ale też m.in. przedstawiciele Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, Białoruskiego Towarzystwa Historycznego, Białoruskiego Zrzeszenia Studentów, Stowarzyszenia Białoruskich Dziennikarzy czy stowarzyszenia Szczyty złożono kilka minut po godz. 12.00 w białostockim magistracie. Tuż przed południem zapadła zaś decyzja, że petycja będzie niejako bezzasadna.

- Prezydent miasta Tadeusz Truskolaski zdecydował dziś o zdjęciu wszystkich trzech uchwał z porządku obrad najbliższej sesji rady miasta: tych poświęconych powstaniu dwóch zespołów przedszkoli i zespołu szkolno-przedszkolnego - powiedziała dziennikarzom Urszula Boublej, rzeczniczka prezydenta miasta.

Jak tłumaczyła, wynika to z konieczności przeprowadzenia dodatkowych konsultacji formalno-prawnych, przede wszystkim związanych ze zmianami, jakie są proponowane w prawie oświatowym, tzw. "lex Czarnek" (jego efektem jest np. mniejsze zainteresowanie pracą na stanowiskach dyrektorów, głównie z uwagi na zniesienie 5-letniej kadencji, biurokratyzację roli dyrektora i zwiększenie nadzoru nad zajęciami prowadzonymi w szkole przez stowarzyszenia i inne organizacje - red.).

Rzeczniczka nie była w stanie odpowiedzieć, czy uchwały ws. połączenia przedszkoli wrócą jeszcze pod obrady.

Jednocześnie zaznaczyła, że petycja i głos mieszkańców i rodziców był istotny przy zdjęciu ich z porządku obrad.

Dodała przy tym, że nie wie, jaka przyszłość, w związku z "lex Czarnek", czeka powołane w grudniu zespoły przedszkoli. Na razie funkcjonują, ale nie jest wykluczone, że po analizach formalno-prawnych miasto będzie chciało wrócić do zasad ich dotychczasowej organizacji.

Ewelina Sadowska-Dubicka
ewelina.s@bialystokonline.pl

1607 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39