Uchylenie uchwały w sprawie nadania amfiteatrowi imienia Czesława Niemena było konieczne z prostego powodu - obiektu od kilkunastu miesięcy już nie ma. W jego miejscu powstał nowy gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej.
Czesław Niemen nie jest szczęśliwym patronem w Białymstoku. W ubiegłym roku radni również z jego powodu musieli zmienić jedną z uchwał. Chodzi o dokument nadający Policealnemu Studium Wokalno-Aktorskiemu imię tego wybitnego muzyka. Do magistratu zgłosiła się bowiem żona twórcy, twierdząc, że nie życzy sobie, by w nazwie placówki znajdowało się nazwisko jej zmarłego małżonka. Dodatkowo okazało się, że "Czesław Niemen" jest znakiem prawnie zastrzeżonym.
Po poprzednich wypadkach, teraz radni dopytywali się, czy odbyły się konsultacje z rodziną artysty.
Amfiteatr przy ul. Kalinowskiego powstał w latach 70. minionego stulecia. Przez wiele lat był miejscem największych imprez plenerowych w Białymstoku. W nowy budynek opery został także wkomponowany amfiteatr. Na razie nie ma on swego patrona. Warto jednak dodać, że na dachu opery znajduje się pomnik przypominający niektórym postać Czesława Niemena.
Na ostatniej sesji radni zajęli się również innymi sprawami związanymi z nazewnictwem. Skrócili przebieg ulicy Odeskiej, bo jej fragment także wchłonął gmach Opery. Ponadto na Nowym Mieście przedłużyli dotychczasowy przebieg ulicy Świętej Kingi (prostopadła do Przyrodniczej i Cementowej). Natomiast innej ulicy z tego osiedla - Witolda Stawińskiego - nadali kategorię drogi powiatowej. Dzięki temu będzie ona podlegała ustawie o drogach publicznych, m.in. w kwestii prowadzenia robót, umieszczania w pasie drogowym obiektów budowlanych czy reklam.
ewelina.s@bialystokonline.pl