Nic nie zapowiadało takiej tragedii
Przez pierwsze lata życia Weroniki wszystko przebiegało normalnie. Dziewczynka rozwijała się tak samo jak inne dzieci, była szczęśliwym i uśmiechniętym dzieckiem. Los jednak się odmienił, a choroba pojawiła się nagle, zmieniając wszystko.
Weronika wraz z siostrą i kuzynką bawiła się na 60-tych urodzinach babci. W pewnym momencie bardzo rozbolała ją głowa. Doszło do wylewu śródczaszkowego i dziecko straciło przytomność. Wylew był tak rozległy, że mógł ją zabić. Dziewczynka przeszła operację, później przetransportowano ją do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, ponieważ istniało ryzyko kolejnego wylewu. Udało się ją uratować, jednak zapadła w śpiączkę. Wybudzono ją dopiero po 8 miesiącach w klinice Budzik. Okazało się jednak, że jej stan jest zły – doszło do porażenia czterokończynowego, upośledzenia funkcji mózgu, zaniku mowy. Dziecko musiało być karmione przez rurkę.
Jej bliscy i sama Weronika nie poddali się. Dzięki długotrwałej i systematycznej rehabilitacji, ciężkiej pracy oraz uporowi dziewczynka zaczyna chodzić i mówić. Normalnie je już posiłki. To wielkie szczęście, szczególnie że nikt nie dawał jej szansy na powrót do zdrowia. Ale ona udowadnia wszystkim, że może i chce!
- Życie zatoczyło tragiczne koło – świat rozpoczął się dla Weroniki od nowa. Dziewczyna nadal jest "gdzieś zamknięta" i ciężko do niej dotrzeć. Wykorzystaliśmy wszelkie dostępne formy terapii w celu poprawienia jej stanu zdrowia. Została jeszcze jedna, w wypadku ludzi po śpiączkach – bardzo skuteczna – przeszczep komórek macierzystych, które pozwolą odbudować uszkodzenia w centralnym układzie nerwowym Weroniki – opowiadają jej rodzice
Potrzebne są pieniądze, trzeba pomóc
Pierwsze podanie komórek ma nastąpić już niedługo – na przełomie maja oraz czerwca, kolejne dawki podawane będą co 2 miesiące. To ogromna szansa i jedyny sposób, by móc pobudzić jej mózg do regeneracji oraz przywrócić pamięć.
- Wszczepienie komórek ma nastąpić w pięciu fazach, w dwumiesięcznych odstępach między podaniami. Po każdym podaniu Weronika powinna pojechać na turnus rehabilitacyjny, żeby pobudzać komórki do regeneracji – wyjaśniają bliscy.
Leczenie i rehabilitacja są drogie, przewyższają możliwości finansowe jej bliskich. A czasu jest bardzo niewiele. Dlatego liczy się każda złotówka i każdy gest. Osoby, które chciałyby pomóc Weronice, mogą wpłacać pieniądze na konto: Wylew zniszczył jej życie. Ty możesz pomóc!.
justyna.f@bialystokonline.pl