To dopiero początek
- Prawda jest taka, że strajk mógłby być prowadzony dalej. Prawda jest taka, że strajk trwałby w czasie matur. I nie zdołalibyście, panie premierze Morawiecki, rozwiązać tego problemu. Nie bylibyście w stanie zastąpić nauczycieli, zaryzykowalibyście dobro uczniów, skazalibyście ich na ten stres. Nie wzięliście za nich odpowiedzialności, dlatego bierzemy ją my. Nauczyciele i rodzice. I dlatego, w porozumieniu z samymi uczniami, podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do spokojnego ukończenia roku – poinformował w czwartek szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
Podkreślił jednak, że dają rządowi czas do września, aby ten przedstawił korzystną propozycję podwyżek płac dla nauczycieli.
- Od soboty 27 kwietnia ZNP zawiesza ogólnopolski strajk. Zawiesza, ale nie kończy. Powiem więcej: od dzisiaj wchodzimy w nowy, znacznie ważniejszy etap – powiedział prezes Broniarz.
Zapowiedział również rozpoczęcie prac nad budową tzw. pakietu wrześniowego, czyli szeregu zmian, które mają uzdrowić polską edukację i promowania programu "Szkoła na szóstkę", który zakłada podniesienie nakładów na edukację do 5% PKB, odchudzenie podstaw programowych, kształcenie umiejętności zamiast nauki pamięciowej, zmniejszenie biurokracji w szkołach, zwiększenie autonomii szkół i nauczycieli oraz wzrost wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty.
W ostatnim momencie
Czwartek jest 18. dniem strajku nauczycieli, który rozpoczął się 8 kwietnia. Pedagodzy przystąpili do niego, ponieważ rząd nie chciał zrealizować ich postulatów płacowych. Najpierw domagali się oni 1 tys. zł podwyżki, potem zmienili oczekiwania na 30% wzrostu wynagrodzeń. Rozpoczęły się negocjacje, jednak strona rządowa nawet nie zbliżała się w swoich propozycjach do oczekiwań nauczycieli. W zeszłym tygodniu premier Morawiecki zapowiedział zwołanie oświatowego okrągłego stołu na Stadionie Narodowym, który ma się rozpocząć 26 kwietnia, jednak w żadnym z zaproponowanych obszarów tematycznych nie znalazła się kwestia wynagrodzeń pracowników oświaty.
Mimo strajku, w całej Polsce bez większych problemów udało się przeprowadzić egzaminy gimnazjalne i ósmoklasistów. W komisjach egzaminacyjnych musiały często zasiadać osoby, nie związane na co dzień z pracą w szkole, ale posiadające uprawnienia egzaminacyjne. Nie do przeskoczenia okazała się jednak kwestia klasyfikacji uczniów klas maturalnych. O dopuszczeniu do matury musi bowiem zdecydować rada pedagogiczna danej szkoły, a te nie mogły się zebrać, ponieważ duża część nauczycieli w nich zasiadających strajkowało.
Pojawiła się groźba, że matury się w tym roku normalnie nie odbędą. W środę (24.04) Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w trybie przyśpieszonym zostanie przyjęta nowelizacja ustawy prawo oświatowe, która miałaby pozwalać dyrektorom szkół na zatwierdzenie klasyfikacji, a jeśliby odmówili, taką możliwość dostałyby organy samorządu prowadzące jednostkę. Nowela jeszcze w czwartek w nocy miała trafić na biurko prezydenta Andrzej Dudy do podpisu.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl