Za nami kolejna mroźna noc z temperaturą minimalną na poziomie od -18°C do -15°C, a lokalnie nawet aż do -21°C. Taka pogoda nie dość, że jest nieprzyjemna, to jeszcze stanowi zagrożenie dla życia. Dobitnie pokazały to ostatnie dni, kiedy policjanci wielokrotnie ratowali mieszkańców naszego regionu przed zamarznięciem.
Pomieszczenie gospodarcze i nieopalany dom bez szyb
I tak np. funkcjonariusze z Dąbrowy Białostockiej pomogli mężczyźnie, który spał w pomieszczeniu gospodarczym, mimo -15°C. Działo się to w jednej z miejscowości w gminie Suchowola, gdzie według zgłoszenia od dwóch dni nie było kontaktu z samotnie mieszkającym mężczyzną. Mundurowi sprawdzili dom. Jednak nie zastali w nim 62-latka. Znaleźli mężczyznę dopiero po sprawdzeniu pomieszczeń gospodarczych. W jednym z nich leżał on przykryty ubraniami i pościelą. Twierdził, że źle się czuł i nie był w stanie przyjść do pracy. Zaopiekowała się nim córka.
Z kolei policjantom z siemiatyckiej patrolówki udało się uratować przed zamarznięciem 65-letniego mieszkańca gminy Nurzec Stacja, który trząsł się z zimna w wychłodzonym domu. Funkcjonariusze otrzymali informację, że ma on zimno w domu, nie jest w stanie sam napalić, a szyby są powybijane. Po ustaleniu adresu mundurowi zaśnieżonymi, krętymi, polnymi drogami dotarli na miejsce. W domu zastali leżącego na łóżku 65-latka, który trząsł się z zimna. Nie był w stanie z nimi rozmawiać. Rzeczywiście szyby w oknach były powybijane, a wewnątrz hulał mróz. Zamarzła nawet woda, która stała w wiadrze. Policjanci, czekając na przyjazd karetki pogotowia ratunkowego, okryli mężczyznę dostępnymi w domu kołdrami oraz rozpalili w piecu, żeby było mu cieplej.
Szałas z gałęzi i wiata przystankowa
Również i w Białymstoku potrzebna była interwencja. W okolicach Parku Planty mundurowi zauważyli - pomiędzy blokami - zbudowany z gałęzi szałas. Postanowili sprawdzić, czy ktoś jest w środku. Gdy odchylili zasłonę wejścia, zobaczyli leżącą postać. Była to śpiąca kobieta. Na szczęście, mimo ujemnej temperatury, 55-latka nie straciła przytomności. Twierdziła, że czuje się dobrze i nic jej nie jest. Miała problemy z poruszaniem się. Na początku nie chciała opuścić szałasu, jednak po dłuższej rozmowie ze stróżami prawa zgodziła się na przewiezienie do ogrzewalni.
Natomiast funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku otrzymali zgłoszenie o człowieku znajdującym się w rejonie Wasilkowa, który nie jest w stanie dalej iść. Mundurowi rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, który mimo wielokrotnych prób, nie odbierał telefonu. Na ślady poszukiwanego natrafili w rejonie Sanktuarium w Świętej Wodzie. Policjanci, po przejściu kilkuset metrów, zauważyli mężczyznę, który spał pod jedną z wiat. Okazał się nim poszukiwany 45-latek. Wyziębiony, po przebudzeniu, nie wiedział, gdzie się znajduje.
Nie bądźmy obojętni
I dlatego służby apelują do mieszkańców, żeby zwracali szczególną uwagę na osoby bezdomne, starsze, żyjące samotnie lub pomieszkujące w ogródkach działkowych. Przy tak niskich temperaturach łatwo o wychłodzenie organizmu. Warto również zajrzeć do sąsiada, który mieszka samotnie i sprawdzić, czy nie potrzebuje pomocy. W razie zauważenia osoby, której grozi wychłodzenie organizmu, poinformujmy o tym natychmiast np. policję, dzwoniąc pod numer alarmowy 112.
Poza tym o miejscach, gdzie przebywają osoby bezdomne, możemy powiadomić także poprzez skorzystanie z Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa, wybierając ikonkę "bezdomność" i zaznaczając to miejsce na mapie. Policjanci sprawdzą wskazane miejsce, a w przypadku potwierdzenia zagrożenia obejmą szczególnym nadzorem.
dorota.marianska@bialystokonline.pl