Handlowali zabytkową bronią
Od jesieni ubiegłego roku policja z Olsztyna rozpracowywała grupę osób, która pozyskiwała, przerabiała i uczestniczyła w obrocie bronią i jej elementami, zazwyczaj znalezionymi w lasach czy podczas przeszukiwań miejsc bitew. Na aukcjach internetowych sprzedawali np. element broni, który nie budził zastrzeżeń organów ścigania. Następnie sprzedający i kupujący nawiązywali kontakt telefoniczny, a dla sfinalizowania sprawy – np. sprzedaży lotniczego karabinu maszynowego - nieraz dochodziło do spotkań. Uczestnicy transakcji porozumiewali się w specjalny, zrozumiały tylko sobie sposób.
2 września policja przeszukała posesje 42- i 47-latka z Warmii i Mazur. Zabezpieczono tam kilkanaście karabinów oraz kilkadziesiąt luf, zamków, komór zamkowych, amunicję, kilka sztuk broni krótkiej i granaty. Odnaleziono także worki jutowe z podkowami, strzemionami, grotami, spinkami, ozdobami i biżuterią wykonaną z brązu.
Wiedzieli, z czym mają do czynienia
Jak się okazało, zabytki zostały wykopane przez poszukiwaczy w lesie - przy użyciu wykrywacza metali wydobyli około 3000 przedmiotów metalowych oraz urn. W czasie wizji lokalnej przy udziale kustosza Muzeum Okręgowego w Suwałkach na miejscu odnaleziono fragmenty ceramiki (także ornamentowane). Kustosz ocenił, że z dużym prawdopodobieństwem to cmentarzysko związane z kulturą Bałtów Zachodnich, być może częściowo z okresu wędrówek ludów. Zdecydowana większość należała do kultury jaćwieskiej z wczesnego średniowiecza.
Handlarze orientowali się, z czym mają do czynienia. Świadczy o tym chociażby maskowanie miejsca w lesie. Odnalezione zabytkowe przedmioty pakowali w paczki, które sprzedawali za 1-2 tys. zł.
Policjanci ustalają, kto mógł pomagać Robertowi i Markowi K. w zakresie specjalistycznej wiedzy czy wyceny zabytkowych rzeczy. Na pewno ich wspólnikiem był mieszkaniec Pomorza Zachodniego, który odkupił od nich za 15 tys. zł. najcenniejsze znaleziska. Mężczyzna to prawdopodobnie pośrednik, który miał sprzedać zabytki za granicę. Na posesji Marka K. zabezpieczono w sumie około 110 przedmiotów w tym topory, siekierki, bosaki, kotwy, noże, groty, okucia, miecze, bransolety, nożyce, krzesiwa.
Unikatowe na skalę Europy
Jak podsumował pracę policjantów Jerzy Siemaszko starszy kustosz, kierownik Działu Archeologii Muzeum Okręgowego w Suwałkach, odkrycie cmentarzyska jest unikatem, mającym bezcenną wartość naukową i kulturową:
- Bardzo trudno odnaleźć miejsca, w których żyli Jaćwingowie. Stosowali oni w obrządku pogrzebowym palenie zwłok i rozsypywanie prochów. Z informacji od człowieka, który wykopywał urny wiemy, że było ich kilka tysięcy. Może to świadczyć o życiu, które się tu wiele wieków temu toczyło. Będziemy badać to miejsce pod tym kątem. Z tych zabezpieczonych przez policjantów eksponatów będziemy starali się uzyskać jak najwięcej informacji - mówił. - Szukamy kontekstu, okoliczności znaleziska, a w tym przypadku poszukiwacze wiele zdewastowali. Jeśli okaże się, że mamy do czynienia z bardzo bogatym kompleksem osadniczym, w którego skład cmentarzysko, być może grodzisko i osady (to będzie wiadomo po szerszych badaniach, które planujemy), może być to jeden z najważniejszych zespołów stanowisk archeologicznych w Polsce i Europie.
Eksperci już rozpoczęli prace związane z objęciem stanowiska w lesie ochroną konserwatorską i wypowiedzą się, w jakim okresie powstały znalezione przedmioty.
Efektem pracy biegłych będą ewentualne zarzuty wobec osób uczestniczących w postępowaniu. Mogą one odnosić się do nielegalnego posiadania i handlu bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi oraz kradzieży, przywłaszczenia, niszczenia, czy paserstwa mienia o szczególnym znaczeniu dla kultury. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności.
ewelina.s@bialystokonline.pl