Gdy kilka miesięcy temu Paula Gorlo wykonała 4081 podciągnięć na drążku w ciągu doby i ustanowiła tym samym nowy rekord Guinnessa, wydawało się, że uprawiająca kalistenikę zawodniczka osiągnęła swój cel i więcej prób bycia najlepszą nie będzie. Wystarczyły jednak 2 tygodnie odpoczynku po tym morderczym wysiłku, aby Paula znów poczuła tęsknotę za treningami. Rozpoczęło się więc sprawdzenia danych na temat innych rekordów w podciąganiu się na drążku. Jaki jest efekt poszukiwań? Zdumiewający, bo Paula Gorlo - wraz ze swoim sztabem - opracowała potężny plan nie tylko na 2022 r., ale także 2023.
Już w najbliższą sobotę o godz. 11.00 Gorlo, która na co dzień pracuje w Białymstoku jako lekarz stomatolog, spróbuje ustanowić rekord Polski w liczbie podciągnięć na drążku przez minutę. Do wykonania tego celu wystarczy 17 powtórzeń, aczkolwiek sztab pracujący z nietuzinkową dentystką liczy, że Paula wykręci wynik na poziomie 30 podciągnięć.
Ta próba, która przeprowadzona zostanie na stadionie miejskim w Białymstoku (strefa czerwona VIP), ma być wstępem do pobicia rekordu Guinnessa w liczbie podciągnięć przez minutę. Tu najlepszy rezultat (34 powtórzenia) należy do Amerykanki Rupy Hulet. Paula Gorlo z tym zadaniem ma się zmierzyć w czerwcu, a w drugiej połowie roku urodzona w Suwałkach zawodniczka planuje ustanowienie rekordu Polski oraz rekordu Guinnessa w liczbie podciągnięć przez 60 minut.
W przyszłym roku Gorlo spróbuje z kolei pobić najlepsze wyniki w czasie 8 i 12 godzin, a ostatnim etapem tej sportowej podróży ma być poprawienie własnego rekordu na dystansie 24 godzin. Jak informują osoby związane z zawodniczką, ogrom wiedzy i doświadczenie zebrane podczas pierwszego rekordu, jak i te zdobyte podczas kolejnych, z pewnością pozwolą na wywindowanie tego rezultatu do zupełnie monstrualnych rozmiarów. Realny cel to nawet 5750 powtórzeń.
rafal.zuk@bialystokonline.pl