Chociaż koncertowe bilety nie były tanie, sala kina Pokój została wypełniona po brzegi. Jak łatwo się domyślić, wśród publiczności dominowały panie, ale najprzyjemniejsze jest to, że były to panie w różnym wieku. Niezwykły duet Piaska i Krajewskiego połączył dwa pokolenia.
Wspólny występ dwóch piosenkarzy promował płytę koncertową "Na przekór nowym czasom - live". Na niej znalazły się solówki Piasecznego z jego najnowszego albumu "Spis Rzeczy Ulubionych" oraz najbardziej znane piosenki z repertuaru Seweryna Krajewskiego.
Koncert solowo zaczął Piasek, nieco później na scenie pojawił się Krajewski - wyraźnie przedstawiany jako gwiazda wieczoru. Porwali publiczność utworami, które znalazły się na promowanej płycie - takimi klasykami lidera Czerwonych Gitar jak "Uciekaj moje serce", "Anna Maria" czy "Niebo z moich stron", nie mogło też zabraknąć "Choć, przytul, przebacz" Piaska. Od połowy koncertu widzowie słuchali ich na stojąco - muzyka niewątpliwie porwała publiczność.
Na scenie konferansjerem był zdecydowanie Piasek, który dowcipnie poprowadził cały wieczór. Krajewski właściwie się nie odzywał. Trudno było wyczuć czy koncert, po kilkunastu latach przerwy w występach scenicznych, nudzi go, czy onieśmiela. Jeszcze przed imprezą w kuluarach obsługi wokalistów można było usłyszeć, że współpraca z powracającym na scenę Sewerynem Krajewskim nie jest łatwa. Artysta stroni od wszelkiej publiczności i nie zgadza się na żadne działania promocyjne. Mediom poświęcił piętnaście minut, publiczność nie miała szans na zdobycie autografu, ograniczono też możliwość nagrywania czy fotografowania występu. Jednak jeśli nawet kogoś drażniła swoista bierność Krajewskiego na scenie, to i tak wszyscy o niej zapominali gdy słyszeli śpiewane przez niego utwory. Po koncercie nikt nie miał wątpliwości, że na scenie Pokoju to piosenki, chyba w mniejszym stopniu niż artyści, były gwiazdą.
Koncert odbył się pod patronatem BiałystokOnline.pl.