Modowe wsparcie dla hospicjum

W ramach akcji "Modny Białystok Pomaga" w minioną sobotę w Galerii Alfa można było obejrzeć pokaz haute couture kreacji Elwiry Horosz, stylizacji w duchu najnowszej kolekcji koloryzacji L'Oreal Professionnel Rock'N'Folk w wykonaniu fryzjerów stylistów z salonów Kameleon z oprawą muzyczną Auricom oraz zdjęcia inspirowane "Sklepami cynamonowymi" Brunona Schultza i fotografie z sesji modowych autorstwa Przemysława i Bartka Sejwa.

Hedoniści, którzy myślą o innych
Projekt ma nagłośnić problemy hospicjum i dotrzeć do osób, które zechcą wesprzeć jego działalność. - Trudno powiedzieć, skąd wziął się pomysł. Po prostu urodził się w naszych głowach. W tym roku salony Kameleon obchodzą swoje 10-lecie i w ramach urodzin postanowiliśmy też pomóc hospicjum, które znamy. Skrzyknęliśmy osoby związane z modą, kulturą i sztuką i tak powstała akcja "Modny Białystok Pomaga" - opowiada Piotr Mordas, fryzjer stylista, jeden z pomysłodawców akcji. Elwira Horosz, projektantka mody, która zaprezentowała wielokrotnie nagradzaną na konkursach modowych kolekcję "Kokieteria" dodaje, że nie każdy, kto potrzebuje pomocy potrafi o nią poprosić. - Jednak każdy może pomóc. My przypominamy o problemie, o potrzebujących dzieciach. Siła jest w nas. Musimy się jednoczyć, żeby pomóc - mówi.
Podczas sobotniej akcji można było też kupić zaproszenia na widowisko modowo artystyczne, które odbędzie się 27 listopada w auli Pałacu Branickich. Wśród osób, które wsparły w ten sposób hospicjum (dochód z biletów zostanie przekazany placówce) rozlosowano zestawy kosmetyków. Zaproszenia w cenie 20 zł są do nabycia przez cały miesiąc w salonach Kameleon przy ul. Białówny i Malmeda oraz w sklepach Fryzella. Przedsięwzięcia ludzi mody i sztuki wspierające społeczników zaplanowano również w klubokawiarni Kopiluwak (8 listopada) i klubie Loft (12 listopada).

Gdy medycyna nie może już pomóc
Pierwsze i jedyne na Podlasiu hospicjum domowe dla dzieci prowadzi Fundacja "Pomóż Im". Placówka działa pół roku i ma pod opieką 19 dzieci w wieku od kilku tygodni do 17 lat. To pacjenci nieuleczalnie chorzy, m.in. z nowotworami i chorobami genetycznymi. Zespół hospicjum to czterech lekarzy, cztery pielęgniarki i dwie rehabilitantki. Opiekują się dziećmi całą dobę, siedem dni w tygodniu. Do dyspozycji mają samochody, którymi jeżdżą do chorych w Białymstoku i okolicach w promieniu 100 km.
Potrzeby hospicjum są ogromne. Środki zbierane są przede wszystkim na niezbędny do opieki nad chorymi dziećmi profesjonalny sprzęt medyczny. - Można nam pomóc w każdy sposób. Wpłacić pieniądze na konto fundacji, przypomnieć sobie o hospicjum podczas wypełniania rozliczenia podatkowego, przekazując nam 1 procent podatku. Można też zostać wolontariuszem. Potrzeba ich nawet do tak prozaicznych czynności, jak zostanie w domu z chorym, gdy rodzic idzie zrobić zakupy - mówi Dariusz Kuć, lekarz hospicjum. Placówce częściowo pomaga NFZ, ale nie jest to wystarczające wsparcie. - Kontrakt z NFZ pokrywa 20, góra 30 procent naszych miesięcznych wydatków. Reszta środków to wpłaty od indywidualnych osób i sponsorów, które są niestety niewielkie - przyznaje Dariusz Kuć.

Szczegółowe informacje o akcji wraz z numerem konta, na które można wpłacić pieniądze na rzecz hospicjum można znaleźć na stronach www.pomagajac.pl i www.pomozim.bialystok.pl