Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Zambrowie otrzymał w niedzielę (16.07) informację, że na balkonie jednego z mieszkań przebywa zamknięte dziecko.
Na miejsce został wysłany patrol, który zastał wystraszoną i płaczącą dziewczynkę. Mundurowi udali się do mieszkania, lecz, mimo wielokrotnego pukania do drzwi, nikt ich nie otworzył. Okazało się, że mieszkanie było niezabezpieczone, a policjanci swobodnie weszli do środka.
Wewnątrz lokalu zastali śpiącego 24-latka, od którego poczuli silny zapach alkoholu. Funkcjonariusze natychmiast uwolnili zamkniętą na balkonie płaczącą 4-letnia dziewczynkę, zaopiekowali się także jej półtorarocznym bratem, który leżał na podłodze w sąsiednim pokoju.
Jak relacjonuje oficer prasowy, dzieci były brudne i wyglądały na zaniedbane, a w mieszkaniu panował ogromny bałagan. Na miejsce wezwano załogę pogotowia, która zabrała maluchy do szpitala.
Policjanci zatrzymali nieodpowiedzialnego 24-letniego ojca. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad 2,6 promila alkoholu. Noc spędził trzeźwiejąc w policyjnym areszcie. Teraz jego dalszym losem zajmie się sąd.
Za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo może grozić kara do 5 lat więzienia.
monika.zysk@bialystokonline.pl