24-latka z nowotworem ma szansę na macierzyństwo
Bardzo rzadką operację wykonali lekarze z Pododdziału Ginekologii Onkologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Młodej, 24-letniej kobiecie, z rakiem szyjki macicy, usunęli nowotwór i dali szansę na posiadanie w przyszłości dzieci.
Pacjentka kilka tygodni temu zgłosiła się do szpitala z rozpoznanym schorzeniem. Na szczęście operacja przebiegła pomyślnie.
- W tym tygodniu była na kontroli i możemy już powiedzieć, że zabieg się udał, zespolenie jest szczelne i trwałe – mówi dr hab. Paweł Knapp, koordynator Pododdziału Ginekologii Onkologicznej USK. - Teraz będzie pod ścisłą kontrolą, przez rok nie może zajść w ciążę. Po tym czasie będzie mogła zacząć starania o dziecko - dodaje.
Na czym polega zabieg?
Trachelektomia – tak nazywa się ta operacja, wykonywana jest u młodych kobiet, u których stwierdzono raka szyjki macicy. Pacjentka kwalifikowana do tego zabiegu musi spełnić bardzo ścisłe kryteria, m.in. zmiana nowotworowa musi mieć mniej niż 2 cm, oceniany układ limfatyczny nie może zawierać przerzutów. Jest to bardzo ważne, ponieważ pacjentka nie otrzymuje później leczenia uzupełniającego w postaci radioterapii czy chemioterapii (jak to jest w standardowym leczeniu tego typu nowotworu).
- Operacja polega na usunięciu szyjki macicy z przyległymi strukturami tkankowymi, w których najczęściej rozwija się nowotwór, czyli z tzw. przymaciczami: przednim, bocznym i tylnym oraz wykonaniu zespolenia pochwy z pozostałą struktur narządu rodnego przy pełnym zachowaniu jajników i jajowodów – tłumaczy dr hab. Paweł Knapp, koordynator Pododdziału Ginekologii Onkologicznej.
Część zabiegu operacyjnego została kilka lat temu zmodyfikowana we współpracy z inżynierami z Politechniki Białostockiej.
– Bardzo ważny jest sposób wycięcia szyjki macicy. Przyznam, że technikę operowania lekarzy z USA czy Francji nieco zmodyfikowałem po konsultacji z kolegami z Politechniki Białostockiej. Poprosiłem, by inżynierowie ustalili, jakie siły działają na szyjkę macicy i w którym miejscu należy wykonać odpowiednie cięcia chirurgiczne, tak aby pozostałe tkanki macicy zachowały swoje funkcje, szczególnie w przypadku przyszłej ciąży - mówi dr Knapp.
Poza tym w trakcie operacji pozostałe tkanki narządu rodnego są wielokrotnie sprawdzane podczas histologicznego badaniem śródoperacyjnego. Chodzi o uzyskanie pewności, że wszystkie struktury zaatakowane przez nowotwór zostały całkowicie usunięte.
To nie pierwsza taka historia
Podobne operacje wykonują nieliczne szpitale w Polsce. Zabiegi te są rzadkością w Europie czy USA. W białostockim ośrodku pierwszą taką operację lekarze wykonali 7 lat temu. Rok później pacjentka zaszła w ciążę i urodziła dziecko.
- Ta kobieta zaszła w ciąże w sposób naturalny, a to niezwykle rzadkie. Zazwyczaj potrzebne są procedury in vitro – wyjaśnia dr Paweł Knapp. – Co ważne, ciążę również udało się nam utrzymać aż do 36. tygodnia. Chłopiec urodził się zdrowy, teraz ma już 6 lat. Mam nadzieję, że również u tej pacjentki, którą operowaliśmy, będzie podobnie - dodaje.
dorota.marianska@bialystokonline.pl