Niewidomi i słabowidzący z naszego regionu zgromadzili się na Rynku Kościuszki, by móc wspólnie porozmawiać i pokazać, że ludzie z różnymi dysfunkcjami są wśród nich i normalnie funkcjonują.
Mieszkańcy Białegostoku podczas akcji mogli spróbować, jak to jest poruszać się o białej lasce lub przy pomocy przewodnika. Z kolei niewidomi i niedowidzący mieli okazję zapoznać się ze sprzętem, który mógłby pomóc im w codziennym życiu. Chętni jeździli też na specjalnym rowerze przystosowanym dla dwóch osób.
- Ważne jest, że środowisko niewidomych się pokazuje. Trzeba pozostałym obywatelem przypominać, że tacy ludzie są wśród nas. Dzięki wieloletniej pracy dziś osoba niepełnosprawna nie jest niczym niezwykłym, jak to było dawno, dawno temu – mówił Adam Kurluta, dyrektor departamentu spraw społecznych urzędu miejskiego w Białymstoku. - Obecnie ludzie są bardziej otwarci – dodał.
Niepełnosprawni podkreślają, że Białystok diametralnie zmienił się na przełomie lat jeśli chodzi o dostosowanie miasta do ich potrzeb. Wciąż jednak wiele jeszcze trzeba zrobić.
- Słabo widzę już kilkanaście ładnych lat. Obecnie Białystok jest częściowo dostosowany, zachodzą duże zmiany, nawet na samym Rynku Kościuszki. Jest naprawdę coraz lepiej – ocenia Henryka Sawicka.
W naszym regionie jest ponad 1500 osób niewidomych.
- Nie wszyscy są zrzeszeni w związku. A warto, ponieważ organizujemy różne wycieczki, szkolenia dla osób niepełnosprawnych, podpowiadamy, jak radzić sobie w codziennym życiu – powiedział Rafał Gawkowski z Polskiego Związku Niewidomych. - Chętnie wychodzimy też do szkół, by pokazać, jak można pomagać osobom niewidomym w różnych nagłych sytuacjach - dodał.
justyna.f@bialystokonline.pl
