Jak co roku urząd miejski postanowił stworzyć kalendarz, który zdobić będą zdjęcia miasta. W zeszłym roku koncentrował się on na miejskich muralach. W tym na zdjęciach widać dobrze znane punkty Białegostoku, ale z niecodziennych ujęć.
- To pokazanie Białegostoku z szerszej perspektywy, są w nim np. zdjęcia z góry – chwali kalendarz Tadeusz Truskolaski. - Jak zwykle te kalendarze są tematyczne. Tym razem można powiedzieć, że są to najciekawsze elementy Białegostoku.
Z dbałością o szczegóły
Zdjęcia zostały wykonane przez fundację Zapomniane Podlasie, a dokładnie przez dwóch fotografów Macieja Nowakowskiego oraz Piotra Filipika, którzy umieścili w nim np. zdjęcie Rynku Kościuszki, ale z perspektywy wieży kościoła farnego czy ujęcie fragmentu ogrodu Branickich zrobione centralnie z góry.
- Przygotowanie tego kalendarza było dla nas wielkim wyzwaniem – mówi Piotr Filipik. - Większość zdjęć jest wykonane z drona, co pozwalało np. uwiecznić perspektywę wielu obiektów sakralnych z lotu ptaka.
Fotografowie są białostoczanami, którzy z reguły uwieczniają na swoich zdjęciach najbardziej zapomniane fragmenty naszego województwa, ale jak podkreślają, stworzenie kalendarza było dla nich zaszczytem.
- Cieszę się, że nasza współpraca z urzędem miejskim zaowocowała wydaniem tego kalendarza. Myślę, że zdjęcia są owocem naszej wielkiej pasji, ale zależało nam też na tym, żeby pokazać kilka szczegółów, które nie są dostrzegalne gołym okiem – dodaje Maciej Nowakowski.
Rzeczywiście na zdjęciach można zobaczyć kilka detali, na które na co dzień raczej nie zwracamy uwagi. Ciekawym jest np. ujęcie gryfa, który znajduje się na szczycie bramy Pałacu Branickich.
Kalendarz wielokulturowy
Kalendarz jest szczególny z jeszcze jednego powodu – chyba jako jedyny w Polsce, bowiem ma zaznaczone święta czterech religii – katolickiej, prawosławnej, muzułmańskiej i żydowskiej. Również jest to już tradycja.
- Tradycyjnie chyba jesteśmy jedynym miastem w Polsce, które wydaje tego typu kalendarz, co jest oczywiście nawiązaniem do wielokulturowości Białegostoku – mówi dyrektor departamentu komunikacji społecznej Urszula Mirończuk.
Zostało wydrukowanych 1500 kalendarzy, co kosztowało ok. 10 tys. zł. Nie są one dostępne w sprzedaży, ale miasto z pewnością będzie je rozdawać przy różnych okazjach, jak również będzie możliwość ich wygrania. Poza tym zrobionych zostanie także 600 sztuk kalendarza trójdzielnego, którego wyprodukowanie kosztowało prawie 4 tys. zł.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl