Mieszkańcy Bojar wysłali kolejny apel do prezydenta Białegostoku w sprawie zabytkowego domu przy ul. Koszykowej 1. Proszą w nim, by zaniechano sprzedaży tego zabytku.
"To jedyny pozostały w tak dobrym stanie zabytek będący cennym świadectwem drewnianej architektury minionej epoki. O jego wartościach decydują walory architektoniczno-historyczne oraz centralne położenie w tzw. sercu Bojar. Obecnie dom ten, nawet jako pustostan wymagający remontu, budzi zainteresowanie wielu uosób zwiedzających nasze miasto. Wyzbycie się tego obiektu spowoduje nieodwracalną stratę w zabytkowych zasobach architektury drewnianej Białegostoku" - czytamy w apelu skierowanym do włodarza miasta.
Apel ten zaledwie w ciągu kilku dni podpisało ponad 200 białostoczan.
- Jest to zabytek, których jest niewiele w Białymstoku i chcemy, by ten obiekt był do korzystania wspólnego, żeby był dobrem ogółu, żeby nie wszedł w ręce prywatne, by był zamknięty dla wąskiego grona odbiorców - mówi Zbigniew Klimaszewski ze Stowarzyszenia Nasze Bojary, jednocześnie radny Białegostoku.
Pomysłów na zagospodarowanie obiektu jest sporo. Jednym z nich jest stworzenie w nim izby bojarskiej.
- Mieszkańcy Bojar trzymają w swoich piwnicach i na strychach wiele cennych przedmiotów, które były w użyciu w okresie międzywojennym. Dom ten mógłby pokazywać, jak żyło się w Białymstoku, na Bojarach przed wojną - mówi Zbigniew Klimaszewski. - Tutaj mógłby być ośrodek kultury, czy dom seniora, którego w okolicy nie ma - rzuca inne propozycje.
Mieszkańcy Bojar bardziej niż zamknięcia zabytku, boją się jednak czegoś innego.
- Mamy przykre doświadczenia, zwłaszcza tutaj na Bojarach co do sprzedaży zabytków, szczególnie drewnianych. Zabytki po sprzedaży giną, głównie przez pożar - przypomina Klimaszewski.
Tak było z domem przy ul. Wiktorii 6/1, w którym przebywał Józef Piłsudski. Zaraz po jego sprzedaży zostały tylko zgliszcza. Z kolei zabytkowa murowana kamienica na rogu ul. Piasta i Staszica po sprzedaży runęła. Którejś nocy okolicznych mieszkańców obudził po prostu huk.
Ponowny apel grupy białostoczan to reakcja na projekt uchwały, który stanie na najbliższej sesji Rady Miasta. Radni mają zadecydować, czy przy sprzedaży udzielić bonifikaty od wartości szacunkowej nieruchomości przy ul. Koszykowej 1.
Rzeczoznawca wycenił ją na 514 tys. zł (508 m2 działki na 394 tys. zł i dom o powierzchni zabudowy 128 m2 na 120 tys. zł) Bonifikata miałaby wynieść 10% i dotyczyłaby tylko wartości domu i gruntu pod nim. Dałoby to w sumie około 22 tys. zł upustu.
W tej chwili prezydent miasta szykuje się do sprzedaży domu przy ul. Koszykowej 1. Zostanie on wystawiony na przetarg. Kiedy ten zostanie ogłoszony, jeszcze dokładnie nie wiadomo. Nabywca będzie miał obowiązek wyremontować budynek do końca 2026 r.
ewelina.s@bialystokonline.pl