Meczycho przy Słonecznej! Mistrz Polski na kolanach!

2023.12.10 19:42
Jagiellonia znów to zrobiła. Białostocki zespół ponownie wygrał przy Słonecznej - już po raz dziesiąty w tym sezonie - a na dodatek zrobił to w kapitalnym stylu. Żółto-Czerwoni zwyciężyli 4:2 i to nie z byle kim, bo z Rakowem, czyli aktualnym mistrzem Polski.
Meczycho przy Słonecznej! Mistrz Polski na kolanach!
Fot: Jagiellonia Białystok

Siemieniec stworzył potwora

Na hit 18. kolejki PKO Ekstraklasy Adrian Siemieniec wystawił w ataku Jesusa Imaza oraz Afimico Pululu, co białostockich kibiców mogło cieszyć, ale w kadrze na mecz znów niestety zabrakło świetnie dysponowanego ostatnio Hansena. Poza tym trener Siemieniec nie mógł skorzystać z usług Miłosza Matysika, Jarosława Kubickiego czy Bojana Nasticia. Jeżeli chodzi o zespół Rakowa, to ten na spotkanie w Białymstoku wyszedł w niemal najmocniejszym możliwym zestawieniu. Pojawiły się spekulacje, że mistrzowie Polski, mając przed sobą kluczowe starcie w Lidze Europy z Atalantą, będą w stolicy Podlasia oszczędzać wielu kluczowych graczy, jednak nic takiego nie miało miejsca. Trener Dawid Szwarga postanowił nie ryzykować i z czołowych postaci na ławce posadził jedynie Yeboaha i Crnaca.

W niedzielne starcie lepiej weszli goście. Już w 4. minucie groźny strzał oddał bowiem Fabian Piasecki, ale na szczęście Zlatan Alomerović przeniósł piłkę nad poprzeczką. Jagiellonia z odpowiedzią nie czekała zbyt długo, bo już kilkadziesiąt sekund później prawym skrzydłem pomknął Jesus Imaz, który następnie dośrodkował futbolówkę na 4. metr, a tam piłkę do siatki zapakował Jose Naranjo. Niestety gol ostatecznie nie został uznany, gdyż Hiszpan zdobył bramkę ręką.

Nie udało się skrzydłowemu Jagi wpisać do meczowego protokołu za pierwszym razem, ale udało się za drugim. W 12. minucie Naranjo kapitalnie przymierzył z 17. metra i tym razem zgromadzeni na trybunach fani Dumy Podlasia nie musieli wstrzymywać się z wybuchem radości. Żółto-Czerwoni już po niespełna kwadransie prowadzili z Rakowem 1:0 i co najważniejsze, prezentowali się bardzo okazale. Po sytuacji Piaseckiego z początku meczu to Jagiellonia przejęła kontrolę nad boiskowymi wydarzenia i to Jagiellonia wyglądała na murawie białostockiego stadionu wyraźnie lepiej, dyktując tempo gry.

A co działo się po golu otwierającym wynik rywalizacji? Nieco więcej jakości starali się pokazać goście z Częstochowy i szybko przyniosło to efekt. Najpierw do strzału, który został zablokowany, doszedł Sorescu, po czym Zlatana Alomerovicia na raty pokonał Svarnas i po 22 minutach spotkania na tablicy rezultatów mieliśmy remis.

Duma Podlasia grała dobrze, a tylko remisowała? Nie za długo. Po sprytnie wykonanym rzucie rożnym (Wdowik podał na 20. metr do Nene i to on zacentrował futbolówkę) uderzenie nogą z pierwszej piłki zaprezentował Jose Naranjo, a ponieważ z kilku metrów Hiszpan przymierzył bardzo dokładnie, Żółto-Czerwoni ponownie znaleźli się na zasłużonym prowadzeniu.

Jeszcze w pierwszej połowie podopieczni Adriana Siemieńca mieli kolejną dobrą okazję, bo bliski szczęścia po strzale prawą nogą z obrębu szesnastki był Dominik Marczuk, lecz ostatecznie bramki w tej sytuacji zdobyć się nie udało. Warto dodać, że po chwili i Raków wyszedł z niezłym atakiem, jednak z bardzo trudnym uderzeniem Racovitana świetnie poradził sobie Zlatan Alomerović, a później Serb wybronił też niebezpieczny strzał Piaseckiego, w efekcie czego w pierwszej części spotkania więcej trafień już nie oglądaliśmy.

Tak bije się mistrza

Duma Podlasia przed przerwą była, nie ma co bać się tego stwierdzenia, w mistrzowskiej formie, a zaraz po zmianie stron Żółto-Czerwoni potwierdzili to, że ekipa z Białegostoku w tym momencie walczy o wygranie PKO Ekstraklasy. Żółto-Czerwoni już po kilkudziesięciu sekundach drugiej połowy rozklepali defensywę Rakowa, a fenomenalny Pululu, który przestawił jednego z defensorów gości, zagrał piłkę do Nene tak, że temu nie pozostało nic innego, jak podwyższyć wynik starcia na 3:1.

Co ciekawe, po chwili mogło, a nawet powinno, być 4:1. Znów w roli głównej wystąpił Pululu, który kapitalnie wystartował do prostopadłego podania z głębi pola, po czym wypatrzył on będącego na czystej pozycji Marczuka. Młodzieżowiec Jagi miał odkryty lewy róg bramki mistrzów Polski, lecz 20-latek minimalnie się pomylił i szansa na zamknięcie meczu już w 49. minucie spotkania przepadła.

Mimo tego niepowodzenia Duma Podlasia nadal szukała kolejnego trafienia. Jeszcze przed upływem godziny zmagań swoją szansę na gola miał Jesus Imaz, ale stojący przy rzucie rożnym na dalszym słupku Hiszpan z dwóch metrów uderzył tuż obok bramki, a potem na prawym skrzydle zaszalał Dominik Marczuk. Młodzieżowiec zabawił się z rywalem, ściął akcję do środka i po wbiegnięciu pod końcową linie zagrał piłkę w głąb szesnastki. Tam interweniujący obrońca wystawił futbolówkę wprost pod nogi Nene, a ten potężnym strzałem pod poprzeczkę sprawił, że mistrz Polski znalazł się na kolanach.

Jak zatem wyglądała końcówka spotkania? Częstochowianie, po rzucie rożnym i główce, obili słupek, potem szczęścia z dystansu bezskutecznie szukał Fran Tudor, a następnie piłkę do siatki z kilku metrów zapakował Łukasz Zwoliński. Raków zmniejszył więc straty, ale ostatecznie trafienie to nie miało większego znaczenia. Jagiellonia i tak niedzielny mecz wygrała i to w pełni zasłużenie. W zasadzie drużyna Dawida Szwargi może się cieszyć, że w Białymstoku straciła tylko cztery gole, bo Duma Podlasia spokojnie mogła wbić rywalom nawet szóstkę czy siódemkę.

Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 4:2 (2:1)
Bramki: Jose Naranjo 12, 33, Nene 46, 63 - Stratos Svarnas 22, Łukasz Zwoliński 86

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Dominik Marczuk (83' Dusan Stojinović), Taras Romanczuk, Nene, Jesus Imaz (83' Jakub Lewicki), Jose Naranjo - Afimico Pululu
Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Fran Tudor, Bogdan Racovițan, Stratos Svarnas - Deian Sorescu, Gustav Berggren, 3Władysław Koczerhin (69' Adnan Kovacević), Marcin Cebula (46' Ante Crnac), Bartosz Nowak (69' John Yeboah), Jean Carlos Silva (69' Srdan Plavsić) - Fabian Piasecki (46' Łukasz Zwoliński)

Żółte kartki: Taras Romanczuk, Jose Naranjo i Afimico Pululu (Jagiellonia Białystok) oraz Gustav Berggren (Raków Częstochowa).

Rafał Żuk
rafal.zuk@bialystokonline.pl

1785 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39