Do białostockich policjantów zgłosiła się zdenerwowana matka, która poinformowała, że zgubiła się jej 7-letnia córka. Dziewczynka nie wysiadła z nią z autobusu.
Fot: podlaska policja
Policja otrzymała zgłoszenie o zgubionej dziewczynce. Zadzwoniła do nich zdenerwowana mama dziecka, która powiedziała, że wysiadła z autobusu na osiedlu Piasta, a dziewczynka w nim została. Zanim się zorientowała, że nie ma przy niej córki - autobus odjechał.
Kobieta podała rysopis 7-latki. Policjanci ruszyli na poszukiwania. Najpierw sprawdzali trasę przejazdu wskazanej linii. W pewnym momencie zdecydowali się pojechać na końcowy przystanek, który znajdował się na osiedlu Dziesięciny. Gdy dojeżdżali już na miejsce, dyżurny poinformował funkcjonariuszy, że kierowca komunikacji miejskiej zauważył śpiącą w autobusie dziewczynkę. Jak się okazało - była to zaginiona 7-latka, która chwilę później cała i zdrowa trafiła pod opiekę ojca.
Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl
justyna.f@bialystokonline.pl
Przeczytaj także