Obecnie w podlaskim sejmiku zasiada 28 radnych. Dwa miejsca w ostatnich dniach zostały zwakowane z powodu uzyskania mandatu posła przez wicemarszałka Sebastiana Łukaszewicza (PiS) oraz mandatu senatora przez Macieja Żywnę (Polska 2050 - oficjalnie niezrzeszony). Same głosy 12 opozycyjnych radnych to za mało, by marszałka Artura Kosickiego odwołać. Wnioskodawcy liczą, że w ciągu najbliższego miesiąca uda im się przekonać także innych członków sejmiku, np. radnych niezrzeszonych.
Podobnie na poparcie, ale w obronie liczy też marszałek Kosicki, z którym razem w klubie Prawa i Sprawiedliwości zasiada - po odejściu Łukaszewicza - 12 radnych. Tyle samo, co połączone siły KO i PSL-u. Po odejściu Żywny, radnych niezależnych jest 3.
Zgodnie z regulaminem, aby odwołać marszałka, należy zebrać co najmniej 18 głosów, czyli 3/5 30-osobowej rady. Jak już wspomnieliśmy, dwa mandaty zostały zwolnione. W miejsce parlamentarzystów nie powołano jednak jak dotąd nowych radnych.
Powodem nieudane referendum?
Co jest przyczyną złożenia wniosku? Z ust radnych opozycyjnych, których reprezentował Karol Pilecki, można było usłyszeć, że jest to niegospodarność - wiele środków budżetowych wydano na promocję ogólnokrajowego referendum, które ostatecznie nie stało się wiążące, co niewątpliwie stało się skutecznym powodem do ataków w stronę partii rządzącej. Szczególnie, jeśli zwróci się uwagę na rekordowo wysoką frekwencję w towarzyszącym referendum głosowaniu w wyborach parlamentarnych.
Kolejnym przykładem złego gospodarowania publicznymi pieniędzmi wg wnioskodawców ma być prowadzona przez województwo podlaskie spółka PKS Nova. Ta wprawdzie nieco ratuje sytuację komunikacji publicznej w Podlaskiem, ale nie przynosi oczekiwanych zysków.
Inne obciążające konto marszałka sprawy to zdaniem opozycji: brak realizacji inwestycji drogowych, znaczny spadek inwestycji w szpitalach wojewódzkich czy też przeznaczanie ogromnych funduszy na imprezy takie jak choćby "Disco pod gwiazdami".
Marszałek nie jest zdziwiony
Artur Kosicki podkreślał, że spodziewał się takiego wniosku. Wszystko z powodu wyniku październikowych wyborów parlamentarnych, po których Koalicja Obywatelska do spółki m.in. z Polskim Stronnictwem Ludowym, chce dzięki sejmowej większości przejąć władzę w Polsce. Miało to rozochocić także lokalnych polityków do próby przejęcia inicjatywy także w województwach, w tym podlaskim.
24@bialystokonline.pl