Medal znajdzie nowego właściciela
64.61 m - taki wynik w finale konkursu rzutu oszczepem osiągnęła w Tokio Maria Andrejczyk. Pozwolił on wywalczyć medal koloru srebrnego, ale suwalczanka nie zamierza do zgarniętego krążka przywiązywać zbyt dużej wagi. 25-latka, zamiast trzymać pamiątkowy medal na półce, woli przekazać go na charytatywną aukcję.
- Zawsze wiedziałam, że medal u mnie nie może zostać. Te ostatnie kilka lat kosztowało mnie wiele wysiłku i walki z przeciwnościami. Teraz chciałabym tę siłę przekazać komuś, kto jej bardzo potrzebuje - mówi Maria Andrejczyk.
Oszczepniczka poinformowała, że otrzymane za srebrny krążek pieniądze powędrują na rzecz Miłosza, który ma poważna wadę serca i potrzebuje kosztownej operacji.
Licytacja medalu wystartowała z pułapu 200 tys zł.
Gratulacje od marszałka
Kilka dni po igrzyskach i chwilę po przekazaniu srebrnego krążka na szczytny cel Maria Andrejczyk spotkała się z marszałkiem województwa. Ten pogratulował 25-latce osiągniętego sukcesu i wyraził zadowolenie z tego, że oszczepniczka nie ukrywa swojego przywiązania do Podlasia.
- Dostarczyła nam pani wspaniałych emocji. Dziękujemy za te niesamowite chwile. Jesteśmy bardzo dumni, że podlascy sportowcy, pani i Wojciech Nowicki, tak wspaniale spisaliście się podczas ostatnich igrzysk - oznajmił Artur Kosicki.
Marszałek województwa przekazał też wicemistrzyni olimpijskiej symboliczny czek na kwotę 35 tys. zł.
- Chcemy w ten sposób pomagać sportowcom tak, aby mogli w spokoju trenować i rozwijać swój talent, a sukcesy Marii Andrejczyk i Wojciecha Nowickiego świadczą o tym, że są to bardzo dobrze wydane pieniądze - dodał Artur Kosicki.
Na piątkowym spotkaniu padła też zapowiedź, że zarząd województwa będzie zabiegał o stworzenie specjalnego funduszu wsparcia również dla trenerów najlepszych sportowców w regionie.
rafal.zuk@bialystokonline.pl