W lutym Marek Wasiluk zerwał więzadła krzyżowe. Całe szczęście w listopadzie zaliczył udany powrót na boisko. Kontuzja, jaka przytrafiła się w roku ubiegłym, była najcięższym urazem w karierze obrońcy Jagiellonii Białystok.
- To najtrudniejsza kontuzja, jaką do tej pory miałem. Wcześniej właściwie nigdy nie byłem wyłączony z treningów na dłużej niż 2-3 tygodnie - komentuje Marek Wasiluk.
Jak sam zapewnia, w obecnej chwili nie czuje żadnych dolegliwości.
- Teraz już wszystko jest dobrze, rozegrałem jesienią kilka meczów w pierwszej i drugiej drużynie, więc nie odczuwam już żadnych problemów - mówi Wasiluk.
Obrońca Jagiellonii przyznaje, że po tak długiej przerwie jego forma nie jest najgorsza, ale na wiosnę powinna być jeszcze wyższa.
- Jestem przede wszystkim zadowolony z powrotu na boisko. Jeśli chodzi o formę, to po tak długiej przerwie była całkiem niezła, jednak liczę, że po okresie przygotowawczym będzie zdecydowanie lepsza - zaznacza piłkarz białostockiej drużyny.
Wasiluk może grać na lewej obronie oraz na pozycji środkowego obrońcy. Gdzie na boisku czuje się lepiej?
- Na obu pozycjach rozegrałem w ekstraklasie po kilkadziesiąt spotkań, więc nie ma to dla mnie absolutnie żadnej różnicy - podkreśla Jagiellończyk.
W rundzie jesiennej Jagiellonia nie zachwycała. Czy wiosna będzie należeć do Żółto-Czerwonych?
- Myślę, że nasz jesienny wynik, patrząc przez pryzmat wszystkich okoliczności, nie jest najgorszy, natomiast wszyscy czujemy cały czas niedosyt i wiosną będziemy starali się poprawić naszą pozycję - podsumowuje Wasiluk.
blazej.o@bialystokonline.pl